Bańka pękła? Bentley Bacalar stracił na wartości. I to ponad połowę

Najwyraźniej nowe auta kolekcjonerskie nie szybują już w kosmos z cenami. Na aukcji w Abu Zabi pojawił się Bentley Bacalar i okazało się, że stracił na wartości niczym jakiś DS, czy Maserati.

W ciągu ostatnich pięciu lat rynek aut kolekcjonerskich przeszedł gigantyczną zmianę. Kolekcjonowanie samochodów stało się modne, podobnie jak inwestowanie w limitowane modele. O ile szanujemy i rozumiemy to w przypadku aut klasycznych, to skaczące jak nienormalne ceny nowiutkich aut kolekcjonerskich zakrawało o jakiś żart. Rynek klasyków już nieco się ustabilizował, ale ten Bentley Bacalar jest przykładem, że na rynku nowych aut bańka zaczyna pękać.

Bentley Bacalar to prawdziwy egzotyk

To auto miało prawo zyskać na wartości. Napędzany silnikiem W12 limitowany roadster powstał w liczbie zaledwie 12 egzemplarzy. Choć powiązany z Continentalem, Bacalar jest wyjątkowym modelem. Cena nowego wynosiła ok. 2 mln dolarów w 2021 roku.

Bentley Bacalar

Ten czerwony egzemplarz (nr 5/12) w tym właśnie roku został złożony i dostarczony do klienta w Monaco. ten przejechał nim nieco ponad 1000 km (1 131 km) co jest wynikiem imponującym. O tyle, że zdecydowanie ktoś go kupił po to, aby na nim zarobić.

Dlatego wysłał go ostatnio do Abu Zabi, aby wystawić na aukcji RM Sotheby's przy okazji weekendu F1. 

To świetne miejsce na takie aukcje, bo pojawia się tam mnóstwo osób, które kolekcjonują samochody, a do tego mają budżety zdolne potraktować taki zakup dość lekko. Szanse na sukces były więc spore.

Ale aukcja okazała się wtopą. Samochód został sprzedany za 876 875 USD. Czyli stracił ponad 1,1 miliona dolarów w cztery lata. Ponad połowę wartości. A to wciąż wyjątkowy samochód. Niemniej, podczas aukcji osiągnął niższą cenę niż np. Ferrari 458 Speziale Aperta, które znalazło nowego właściciela za 933 000 dolarów.

Co się więc stało? Patrząc na wyniki tej aukcji, po prostu nie wszystko już idzie w górę. Także McLaren Senna sprzedany za mniej niż milion dolarów może być potraktowany jako wpadka. Te auta nowe kosztowały ok. miliona, i w zasadzie nie traciły na wartości, czasem osiągając kwoty sięgające 1,5 mln.

Widać więc, że kolekcjonerzy już dokładniej przyglądają się aukcjom aut egzotycznych i nie wystarczy sama niedostępność, aby wywindować cenę do kosmicznego poziomu.