Bentley Flying Spur Mulliner - kiedy zwykły Bentley to za mało

Jeśli uważacie, ze Wasz Bentley Flying Spur nie jest dostatecznie ekskluzywny, to proszę bardzo, oto Flying Spur Mulliner - nowa, najwyższa odmiana.

Po wycofaniu modelu Mulsanne, tytuł luksusowej limuzyny dzierży w Bentleyu model Flying Spur. Podczas trwającego właśnie Monterey Car Week, w Pebble Beach producent pokazał topową odmianę Flying Spur Mulliner. To tylko linia wyposażenia, ale dla tych, którzy potrzebują jeszcze więcej luksusu.

A na pewno wizualnego wyróżnienia. Oczywiście, indywidualizacja w brytyjskiej marce jest na bardzo wysokim poziomie, ale tylko Flying Spur Mulliner będzie miał atrapę z wzorem "Double Diamond" i chromowanymi wstawkami. Dedykowane wersji są też 22-calowe felgi w dwóch odcieniach i z dekielkami utrzymującymi swoją pozycję (podobne dekielki z "zawsze widocznym logo" stosuje Rolls Royce). Logo "Mulliner" znajdziemy też na wylotach powietrza za błotnikami. One również mają dedykowany wzór.

Flying Spur Mulliner

Choć to najwyższy poziom wyposażenia, to Bentleya możemy zamówić z dowolnym silnikiem - W12, V8 oraz z hybrydą V6, dostępną od niedawna.

Bentley Flying Spur Mulliner to również "nowe" wnętrze

Do tej pory klienci mogli wybrać pakiet "Mulliner" przy konfiguracji wnętrza. W tej odmianie jest on standardem, ale oprócz tego dorzucono jeszcze kilka detali. Luksus, dekadencja i odrobina ekstrawagancji - to cechy nowej wersji Flying Spura.

Na podłodze witają nas grube dywaniki oraz podświetlane logo "Mulliner" na progach. Jest ono też wyhaftowane na fotelach z pikowanymi przeszyciami i kontrastową nicią. "Trójwymiarowe" przeszycia są również na boczkach drzwi a "szlif diamentowy" jest motywem przewodnim na konsoli środkowej i desce rozdzielczej.

Bentley oferuje osiem trójkolorowych konfiguracji wnętrza dla modelu Mulliner. Ta, którą widzicie na zdjęciach to Ascot, składająca się z elementów w kolorach Imperial Blue, Camel oraz białego. A, Flying Spur Mulliner oczywiście ma na desce rozdzielczej zegarek Breitling.

I nowe zegary. To znaczy nie nowe, bo są tak samo cyfrowe jak w każdym innym Flying Spurze, ale mają swoją, dedykowaną grafiką.

Dla tych, którzy podróżują z tyłu, Bentley przygotował elektrycznie otwierane stoliki, nazwane dla niepoznaki piknikowymi. Mogą być wykończone drewnem, albo na przykład skórą i mieć miejsce na wieczne pióro.

Na koniec ostatni smaczek - kluczyk w skórzanym etui oraz skrzyneczka na niego w kolorze pasującym do konfiguracji kolorystycznej samochodu.

Cena? Na pewno wyższa iż najdroższy Flyig Spur dotychczas.