Bentley przeniesie produkcję poza Wielką Brytanię?
Brexit daje się we znaki nawet rodzimym, brytyjskim producentom. Zarząd Bentleya rozważa przeniesienie produkcji z fabryki w Crewe do innych krajów w celu uniknięcia problemów w handlu międzynarodowym.
Jesteśmy świadkami nie tylko ogromnej przemiany politycznej, ale także gospodarczej. Wielu producentów obawia się dotkliwości konsekwencji Brexitu. Nie ma w tym nic dziwnego, w przyszłości bowiem mogą wystąpić bariery handlowe wynikające z nieutrzymania członkostwa Wielkiej Brytanii w jednolitym rynku i wyjścia z unii celnej, do których dąży Theresa May, Premier Wielkiej Brytanii. Dostęp brytyjskich firm do unijnego rynku z pewnością będzie utrudniony - nawet jeśli po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej unikną nałożenia nowych ceł.
Bentley jest kolejnym producentem samochodów, który głośno przyznaje, że zastanawia się nad przeniesieniem swojej produkcji do innego kraju. W tym przypadku jest to jednak o tyle zaskakujące, że oświadcza to silnie związana z brytyjską tradycją i rynkiem marka. Z jednej strony to już standard, że producenci aut nie wytwarzają ich w krajach, z których pochodzą, ale z drugiej strony nie zdarza się to, gdy mowa o firmach z tak bogatą tradycją wpisaną w karty historii ich państwa.
Wolfgang Durheimer w rozmowie z agencją Reuters oświadczył, że Bentley może wynieść się z Wielkiej Brytanii, jeśli będzie to konieczne. Do tej pory samochody z latającym "B" na masce opuszczały fabrykę w Crewe, w Wielkiej Brytanii. Zarząd Bentleya prowadzi obecnie poważne rozmowy z kluczowymi postaciami brytyjskiej polityki. Liczy się jednak z możliwością przeniesienia produkcji do innych krajów Unii Europejskiej.
"Mam od 9 do 12 miesięcy na obserwowanie rozwoju sytuacji, a potem muszę podjąć poważne decyzje. To wszystko dotyczy nowych modeli" - mówi Wolfgang Durheimer, dyrektor generalny Bentleya. "To daje nam, a także parlamentowi pewną przestrzeń do działania, lecz później potrzebuję wyraźnych zobowiązań" - dodaje.
Przeniesienie produkcji do innego kraju byłoby niepowetowaną stratą dla (gospodarki) Wielkiej Brytanii i rysą na tradycji tego państwa wpisanej paradoksalnie w filary jego istnienia. My jednak zgadzamy się z Durheimerem, który twierdzi, że co prawda to właśnie "brytyjskość" tworzy unikalny charakter marki, ale lepiej, żeby Bentleye były produkowane gdziekolwiek poza Wielką Brytanią, niż żeby nie były produkowane wcale. Inne marki zdążyły już udowodnić, że biznes motoryzacyjny, to biznes międzynarodowy, a najbliższy rok pokaże, co stanie się z fabryką w Crewe.