Blisko 100 złotych za trzaśnięcie drzwiami w taksówce. Te pieniądze zarobi każdy chętny

Trzaśnięcie drzwiami w taksówce za 100 złotych? Tym razem nie chodzi o nieuczciwych kierowców, a o pomoc... autonomicznym pojazdom. Waymo ma z tym duży problem, a zarabiają na nim przypadkowi ludzie.

Lata życia w Polsce przyzwyczaiły nas do wielu rzeczy, w tym do sprawdzania "legalności" taksówek. Pamiętam te lata, kiedy opuszczanie lotniska w Warszawie oznaczało przebijanie się przez grono panów w skórzanych kurtkach, dyskretnie mówiących "taksóweczka", lub "taxi taxi". Ceny były wówczas elastyczne, a trzaśnięcie drzwiami w taksówce aucie mogło kosztować nawet kilkaset złotych.

Teraz podobne pieniądze można zarobić za taką czynność. To nie jest pomyłka - blisko 100 złotych wędruje nie na konto taksówkarza czy firmy, a do osoby, która uratuje taksówkę.

Mowa o pojazdach autonomicznych zarządzanych przez Waymo. Jak się okazuje w tym systemie jest mała wada, którą "załatali" ludzie. I mogą teraz z tego czerpać korzyści.

Trzaśnięcie drzwiami w taksówce za stówkę. Podejdź i uratuj autonomiczną taksówkę Waymo

Rzecz ma miejsce oczywiście w USA, gdzie Waymo operuje od wielu lat. Te usługi zyskały uznanie i są stosunkowo bezpieczne, choć miewają słabe punkty. Poważna awaria prądu zablokowała niedawno wszystkie samochody w mieście (zatkały ulice i stanęły w losowych miejscach). Wcześniej auta trąbiły na siebie, gdyż w chaotyczny sposób probowały parkować w bazie. Kilkukrotnie Waymo porwało też pasażera, choć oczywiście nigdy nie doszło do jakiejkolwiek niebezpiecznej sytuacji.

Tym razem problem, z którym mierzy się ta firma, jest prozaiczny. Chodzi o... niedomknięte drzwi. Amerykańska usługa sięgnęła więc po pomoc przypadkowych osób. W aplikacji Honk, nazywanej w USA "Uberem dla holowników", pojawiają się automatycznie zgłoszenia z Waymo.

Waymo trzaśnięcie drzwiami w taksówce

Za trzaśnięcie drzwiami w autonomicznej taksówce, która nie może ruszyć właśnie z tego powodu (pasażer wychodząc nie domknął ich, lub przyciął klamrę), można zarobić 20 dolarów. Za przestawienie holownikiem autonomicznego samochodu - nawet do 80 dolarów.

Dla wielu osób staje się więc to sposobem na dodatkowy zarobek. Waymo póki co nie ma stosownego rozwiązania, a "zablokowane samochody" głośno krzyczą z głośników, wołając o pomoc i prosząc o domknięcie drzwi.

Najlepszym rozwiązaniem byłyby siłowniki do drzwi - niemniej tu pojawia się problem "braku własnej konstrukcji"

Waymo korzysta z wielu pojazdów, ale najpopularniejszy dalej jest Jaguar I-Pace. Jest to więc dość standardowa konstrukcja, która nie posiada funkcji domykania drzwi. Realnie rzecz biorąc przy wymianie floty będzie to zapewne kluczowy czynnik - o ile ta będzie dalej bazowała na fabrycznych samochodach.

Tu warto spojrzeć na producentów pojazdów. Zeekr stworzył dla Waymo pojazd, który jest w pełni autonomiczny i nie ma kierownicy. W 2026 roku na drogi Zagrzebia wyjedzie Verne - marka Mate Rimaca, tworząca od podstaw własne autonomiczne taksówki. Tutaj trzaśnięcie drzwiami w taksówce będzie fizycznie niemożliwe, gdyż drzwi przesuwają się automatycznie.

Jak więc widać "nowoczesne problemy wymagają nowoczesnych rozwiązań". A te, najczęściej", mają dwie nogi i głowę na karku.

Źródło: Washington Post