BMW nie chce być jak matrioszka. Czas na zróżnicowaną stylistykę

Wielu producentów zaczyna mieć poważne problemy ze stylistyką swoich modeli. Chodzi o brak zróżnicowania pomiędzy nimi, przez co wyglądają niemal identycznie. BMW chce to jednak zmienić.

Oczywiście zarzuty, że od kilku lat auta wyglądają identycznie niezależnie od rozmiaru są bezpodstawne. Wróćmy np. do czasów BMW E32 i E34 czy też starszych modeli Audi lub Mercedesa (W124 i W140). Tworzenie jednego spójnego designu jest dla wielu marek kluczowym punktem spajającym gamę, aczkolwiek granica ta jest bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć. Wówczas pojawia się tak zwany "efekt matrioszki", gdzie kolejne modele wyglądają po prostu niemal identycznie i różnią się tylko wymiarami.

Producent z Monachium uznał jednak, że czas coś z tym zrobić. W ich opinii klienci zaczynają bowiem poszukiwać unikalnej stylistyki, wyróżniającej konkretne modele. Jak podkreśla Adrien van Hooydonk, szef stylistów BMW, wszystkie nowe modele zyskają unikalne linie, choć wciąż zachowają charakterystyczną przynależność wizualną do całej gamy. Najlepszym przykładem ma być nowe BMW Serii 3, X5/X7, Z4 i Seria 8 - w samochodach tych zastosowano zupełnie inne koncepcje stylistyczne, choć całość wciąż wygląda znajomo i powinna podobać się klientom marki.

Jak dodaje Adrien van Hooydonk w wywiadzie dla australijskiego "Go Auto", aktualne modele dopiero otwierają nowy rozdział w historii stylistyki BMW. Niebawem poznamy kolejne nowości, takie jak Seria 1, Seria 2 i Seria 4. To właśnie one mają pokazać to rosnące zróżnicowanie i indywidualizację każdego projektu.