BMW Serii 5 2024 G60. Czas iść ramię w ramię z "siódemką"
Po wielu miesiącach oczekiwania, domysłów i przyglądania się zdjęciom szpiegowskim oraz wyciekom, BMW Serii 5 2024 G60 oficjalnie debiutuje na rynku. To najważniejsza premiera dla marki i pokaz jej możliwości, gdyż Seria 5 będzie prawdziwym koniem pociągowym w tabelkach sprzedaży. Szansa na sukces jest tutaj bardzo duża, a sam samochód robi doskonałe wrażenie. Jako jeden z pierwszych dziennikarzy z Polski miałem okazję zobaczyć go na żywo.
Schemat gry zawsze jest taki sam. Najpierw na rynek trafia BMW Serii 7, które przeciera szlak i pokazuje kierunek zmian w marce. Później jego śladem podąża "piątka", która oferuje wiele cech topowej limuzyny w nieco bardziej przystępnym wydaniu. Nie inaczej jest w tym przypadku, choć Niemcy wprowadzili jedną dużą zmianę w swojej strategii. O ile z reguły stylistyka "piątki" i "siódemki" była mniej więcej zbliżona, o tyle teraz są to wizualnie dwie skrajnie różne bajki. Niech Was to jednak nie zmyli - pod spodem kryją się spokrewnione ze sobą konstrukcje, które wybijają się ponad konkurencję. BMW Serii 5 2024 G60 może być prawdziwym gamechangerem na rynku, który zabezpieczy najwyższy stopień podium marce z Monachium.
BMW Serii 5 2024 G60. Widzę tutaj dyskretne mrugnięcie w stronę E60-ki
Nową "piątkę" miałem okazję poznać z bliska podczas Concorso d'Eleganza Villa d'Este we Włoszech. To wydarzenie jest organizowane pod patronatem BMW Classic. Wplecenie w to wszystko nowego modelu było więc dość ciekawym zagraniem, choć wcale nie dziwię się, że Niemcy postanowili to zrobić.
Przede wszystkim jest to dla nich bardzo ważny model. Piątka ma ogromny udział w miksie sprzedażowym i jest pożądana przez kluczowych klientów marki. Myślę, że z tego powodu BMW postanowiło też podejść do stylistyki Serii 5 w sposób nowoczesny, ale na swój sposób zachowawczy.
Nie zobaczycie tutaj stylistyki rodem z Serii 7. Powiem więcej - po raz pierwszy w historii BMW te auta (Seria 5 i Seria 7) tak bardzo różnią się od siebie. Pokuszę się za to o stwierdzenie, że styliści marki spojrzeli w przeszłość i skupili się na Serii 5 E60.
Patrząc na pas przedni nie mogę pozbyć się wrażenia, że kształt lamp i grilla zainspirowało właśnie "kontrowersyjne" auto narysowane przez Chrisa Bangle'a. Lekkie nawiązania do kocich oczu i do lekko podwiniętego grilla robią dobre wrażenie i nadają lekkości temu modelowi.
Mocno zmienił się też tył, gdzie postawiono na całkowicie nowy kształt lamp. Są one proste, wąskie i lekko zachodzą na tylne błotniki. Rejestrację pozostawiono na pokrywie bagażnika, co jest dużym plusem. W linii bocznej ukryto zaś zgrabne przetłoczenia, które przy dobrym lakierze prezentują się bardzo atrakcyjnie.
Warianty z literą M w nazwie mają bardziej agresywną linię, zaś pozostałe wersje stawiają na elegancką klasykę. To duży plus dla osób, które niekonieczne szukają sportowego klimatu w takim samochodzie.
To olbrzymi samochód
Długość zwiększyła się aż o 97 mm i wynosi 5,06 metra. Szerokość to 1,9 metra, a rozstaw osi sięga blisko trzech metrów. Mówimy więc o poziomie oferowanym niegdyś przez odpowiedników Serii 7!
Bagażnik nowego BMW Serii 5 oferuje 520 litrów pojemności w wersjach spalinowych i hybrydowych, oraz 490 litrów w wariancie elektrycznym.
Kabina jest bardzo bliska koncepcji z Serii 7 - choć różnic nie brakuje
Na pierwszy rzut oka laik mógłby nawet pomylić te kokpity. Dopiero przyglądając się szczegółom zauważymy, że listwy ozdobne mają zupełnie inny kształt, a konsola środkowa jest nieco prostsza. BMW inaczej narysowało też boczki, ukrywając w nich ciekawe klamki. W zależności do wariantu wizualnego dostaniemy tutaj dwuramienną kierownicę, lub trójramienny usportowiony "ster".
Oczywiście centrum dowodzenia stanowią dwa duże ekrany (zakrzywione), a na tunelu środkowym niezmiennie znajdziemy pokrętło systemu iDrive. Pod listwami ozdobnymi (dostępnymi w różnym wydaniu, od matowego drewna, przez imitację włókna węglowego, aż po piano black) znajduje się z kolei kryształowy podświetlany element, który tworzy nastrojową atmosferę w kabinie w czasie jazdy.
Ilość miejsca miło zaskakuje
Przede fotele, bardzo wygodne i świetnie wyprofilowane, zapewnią wysoki komfort podróżowania. Do tego wprowadzono tutaj ciekawy system przesuwania z lekkim opóźnieniem, dzięki czemu regulacja siedzisk jest wręcz aksamitna.
Z tyłu miejsca na nogi jest bardzo dużo, zarówno w wersji spalinowej, jak i elektrycznej. Kanapę dobrze wyprofilowano, a ilość miejsca nad głową nie rozczaruje nawet wyższych pasażerów. Poza tym w drodze jest też kombi, w którym ten problem nie istnieje.
Z tyłu znajdziemy osobną strefę klimatyzacji oraz podgrzewanie zewnętrznych siedzisk kanapy.
BMW Serii 5 2024. Jeden za czterech, czterej za jednego
Jak już pewnie zauważyliście BMW przyjęło prostą strategię w kwestii oferowanych napędów. Otóż ich nowe samochody łączą wszystkie możliwe warianty silnikowe w jednym nadwoziu.
To bardzo sprytna strategia, gdyż nie tylko zapewnia klientom szerszy wybór, ale też ułatwia przesiadkę do samochodu elektrycznego. Nie wszyscy chcą od razu jeździć futurystyczną maszyną o nietypowym designie.
Tym samym BMW Serii 5 G60 od razu debiutuje jako BMW i5
Jest to oczywiście elektryczny wariant, dostępny w kilku wersjach napędowych. Stylistyka wersji na prąd nieco inna w porównaniu do modeli spalinowych. Dyskretnie zmieniono tutaj kształt zderzaków oraz wypełnienie wlotów powietrza. Na ulicy jednak z pewnością nie odróżnicie od siebie wersji z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym od elektryka.
BMW i5 2024 dostępne będzie w wersjach: BMW i5 eDrive40 i M60. Ta pierwsza oferuje 340 KM, napęd na tylną oś i największy zasięg.
Model M60 to propozycje dla osób poszukujących lepszych osiągów i trakcji auta z napędem na cztery koła. Pod prawą nogą pojawia się znacznie więcej mocy - jest to aż 601 KM.
W obydwu wariantach mówimy o akumulatorze o pojemności 84,3 kWh. Dzięki temu zasięg sięga blisko 590 kilometrów w wersji eDrive40 i 500 w mocniejszym wydaniu.
Od razu warto zaznaczyć kluczową kwestię - BMW i5 2024 trafi na rynek również w wersji Touring. Premiera tej wersji będzie miała miejsce bliżej końcówki tego roku.
Spalinowe BMW Serii 5 G60 trafi na rynek jako klasyczna benzyna, diesel i hybryda plug-in
Każdy więc znajdzie coś dla siebie - i to jest świetna strategia. Pozostawienie w gamie jednostek wysokoprężnych zostanie docenione przez osoby, które dużo czasu spędzają za kółkiem i potrzebują wygodnego "transportera" do pokonywania ogromnych dystansów.
Ofertę jednostek benzynowych otwiera BMW 520i, wyposażone w miękką hybrydę. Dostajemy tutaj 208 KM, co powinno wystarczyć do codziennej jazdy. Półkę wyżej stoi wariant 530e, który jest już hybrydą plug-in. Tutaj moc wzrosła do 300 KM i 450 Nm, a zasięg na prądzie to 80-100 kilometrów.
W gamie pojawi się znowu wersja sześciocylindrowa - BMW 550e xDrive, ale tylko jako hybryda plug-in. Silnik 3.0 R6 połączono z układem hybrydowym z modelu 530e. Zasięg na prądzie jest nieco mniejszy (około 90 kilometrów), ale za to pod prawą nogą mamy 489 KM i 700 Nm!
Jedynym dieslem, który pozostaje w ofercie, jest wariant 520d. Z układem miękkiej hybrydy zapewnia on 197 KM. Osiągi będą więc zadowalające, a niskie zużycie paliwa ucieszy wiele osób.