BMW X7 M60i - TEST, OPINIA. Lifting niemal idealny
BMW X7 po liftingu, w odmianie M60i znacznie "spotężniało" - nazwą, wyglądem i charakterem. Co jeszcze ma do pokazania największy SUV od BMW?
Nie ma na rynku bardziej ostentacyjnego segmentu samochodów niż wielkie, luksusowe SUV-y. Można je kochać, albo nienawidzić. Nikogo nie pozostawiają obojętnymi - od aktywistów, po miłośników samochodów. Jednocześnie producenci premium ocierają sobie oczy banknotami, patrząc na spory o wielkie, ociekające luksusem mastodonty. Jednym z nich jest BMW X7, teraz w odświeżonej wersji. Samochód, który narodził się poniekąd dla Amerykanów (podobnie jak Mercedes GL), jest teraz europejskim (i azjatyckim) wyznacznikiem statusu.
Nie dziwne jest więc, że przeszedł lifting w zasadzie równocześnie z premierą jednego z najbardziej kontrowersyjnych BMW ostatnich lat - nowej serii 7. Stylistyka idzie zresztą w podobnym kierunku, aby klient wiedział, że wybierając BMW X7, wybiera tak naprawdę "siódemkę" - tylko podniesioną. Ale czy na pewno?
BMW X7 przeszło lifting "w dobrą stronę"
Nie ukrywam, że samochód w testowanej specyfikacji bardzo mi się spodobał. Nerki nie uległy powiększeniu, ale nowy przód z wąskimi lampami i agresywnymi zderzakami pakietu M powodują, że X7 ma znacznie więcej charakteru. Wygląda naprawdę "potężnie", zwłaszcza że mamy do czynienia z modelem M60i, dodatkowo wzbogaconym pakietem "Czerń". Nowe lamy z tyłu również zaskakują tym, jak dobrze wyglądają, a sygnatura świetlna jest bardzo charakterystyczna.
We wnętrzu zmian jest mniej. Znajdziemy tu wszystko to, do czego przyzwyczaiły nas samochody BMW z wyższych klas. Od wygodnych foteli, przez dobre materiały wykończeniowe, a skończywszy na topowym audio Bowers & Wilkins, wymagającym jednak słonej dopłaty - 23 000 zł. Znalazły się nawet uchwyty na kubki z funkcją grzania i chłodzenia. W dłuższej trasie na pewno bym docenił.
Jedyną dużą zmianą po modernizacji jest tu tak naprawdę ekran deski rozdzielczej - zamiast klasycznych zegarów i multimediów, mamy tutaj ten wielki, zakrzywiony "telewizor", który zadebiutował w i4. Nie jest to szczyt elegancji, a i "zegary" nie wyglądają jakoś szlachetnie, ale bardzo lubię cały ten układ. Nie mam problemów ze znajdowaniem opcji na dużym menu, a iDrive pozwala na w miarę szybki dostęp do wszystkich najpotrzebniejszych. Do tego jest szybki i czytelny, więc trudno mi się czepiać czegoś, poza estetyką.
Podobnie jest z przestrzenią w X7. Jest jej mnóstwo, zwłaszcza z tyłu i nawet trzeci rząd pozwala na krótką przejażdżkę dorosłym osobom. Wszystkie fotele i kanapa są nie tylko wygodne, ale przede wszystkim elektrycznie sterowane i składane, a kanapa drugiego rzędu odsuwa się na tyle daleko, żeby dało się wcisnąć "do tyłu". O ile tylko pokonacie pierwszą przeszkodę.
Tradycyjnie dla nowego X5 i X7, między drzwiami a fotelem jest olbrzymi próg, który w zasadzie wyklucza możliwość zajęcia miejsca w środku zimą bez brudzenia spodni. No chyba, że do samochodu wsiadacie żabim skokiem z daleka.
BMW X7 M60i - to brzmi dumnie
Wraz z liftingiem, BMW X7 "urosło" również z nazwy. Stało się nie tylko "małą M-ką", ale i zamiast xDrive50i, pojawiła się 60-ka. Nic to nie zmieniło w samym silniku - to tylko marketing.
To wciąż jest niezwykle wydajne i potężne 4,4 V8 biturbo o mocy 530 KM i momencie obrotowym 750 Nm.
Ale zapomnijcie o tym "M" w nazwie. Tak, samochód jest abstrakcyjnie szybki, zważywszy biorąc pod uwagę jego abstrakcyjną nadwagę. Waży 2600 kg, czyli tyle ile Range Rover Sport z potężną baterią i silnikiem elektrycznym. Ale mimo tego przyspiesza w 4,7 sekundy. A potem ani na chwile nie dostaje zadyszki, nawet to wysokich prędkości.
Tyle, że nie ma w sobie żadnego sportu. Kiedy ostatnio jeździłem M340i, czułem, że ten samochód jest chętny do jazdy. Tutaj... chyba poproszę diesla 40d. Przynajmniej nie będę miał poczucia niedosytu. Wciśnięcie gazu to leniwe reakcje, dopiero tryb "Sport" wymusza wyższe obroty i silnik zabiera się do tego, do czego jest stworzony. W innym wypadku, sprawia ciągle wrażenie dopiero co obudzonego, jeszcze przed pierwszą kawą. O dziwo, świetna skrzynia ZF również tutaj zawodzi - możliwe, że to kwestia norm spalin i konfiguracji przekładni. Tyle, że BMW X7 M60i to już jednostka z układem MHEV, który powinien niwelować straty na niskich obrotach i pomagać przy redukcjach. Tutaj wszystko jest poprawne, ale rozczarowujące.
Elastyczność jest świetna, jak już silnik zabierze się do pracy, a wysokie prędkości nie robią na nim wrażenia. No chyba, że mocno wieje. Wtedy samochód zaskakująco mocno reaguje na boczne podmuchy wiatru. Nie tego się spodziewałem.
Za mało "M" w "M"
Przy stałym 4x4, adaptacyjnym, pneumatycznym zawieszeniu M oraz skrętnej osi, spodziewałem się też świetnie skręcającego samochodu. Nawet w tym segmencie można do tego podejść kompleksowo. Tyle, że w X7 jest mniej miękkości i komfortu, niż na przykład w Mercedesie GLS, a jednocześnie jest (co zaskakujące) mniej stabilny i bardziej nerwowy niż Range Rover. Jest trochę zbyt sztywny i choć prowadzi się jak po szynach, to tutaj spodziewałbym się zupełnie innych odczuć.
Także skrętna tylna oś sprawia wrażenie nie do końca wykorzystanej. Być może, gdybym na zamkniętym obiekcie powoli przesuwał X7 w kierunku jego limitów, odkryłbym magię zawieszenia i układu jezdnego. Ale na drodze... ot, większa i cięższa X5.
Dobra oferta, ale dla kogo?
BMW X7 nie ma zbyt dużej konkurencji. Tak naprawdę, siedmiomiejscowe X5 można postawić wyłącznie obok wspomnianego Mercedes GLS oraz Range Rovera (tego dużego). Każdy z tych samochodów ma swoje unikalne cechy. I cenę. Na przykład Range Rover, do którego od razu nasunęły mi się porównania, drożeje w takim tempie, że pewnie nawet sprzedawcy nie zawsze nadążają zaktualizować wiedzę. W tym momencie, w Polsce, odmiana V8 jest tylko w topowej wersji i kosztuje grubo ponad milion złotych.
Na tym tle BMW X7 wydaje się okazją. M60i wyceniono na minimum 640 tys. zł, a testowany egzemplarz kosztuje około 750 000 zł. To oczywiście nie koniec listy opcji, ale uznajmy, że wiele więcej tu nie trzeba. Mercedes GLS 580 kosztuje podobnie. Pewnie też zużywają podobne ilości paliwa. BMW jest pod tym względem całkiem przyzwoite, o ile trzymamy się stałych prędkości. W mieście potrzebuje te 18 - 19 litrów na "setkę", jeśli nie zamierzamy trzymać się wszystkich zasad ecodrivingu.
Zużycie paliwa | BMW X7 M60i |
przy 100 km/h: | 9,0 l/100 km |
przy 120 km/h: | 10,9 l/100 km |
przy 140 km/h: | 12,9 l/100 km |
w mieście; | od 16 l/100 km |
Dlatego też oba samochody są bardzo bezpośrednią konkurencją i tylko od klienta zależy, na który się zdecyduje.
BMW X7 po liftingu - opinia i podsumowanie
No właśnie - dla kogo jest X7? Dla osób, które szukają siedmiomiejscowego SUV-a premium? Chyba właśnie tak. Jeśli miałbym po prostu kupić luksusową "kamienicę na kołach" - poszedłbym do Mercedesa. Owszem, świeci się jak dyskoteka w latach 80-tych, ale jest znacznie bardziej komfortowy. I nie przypomina tak bardzo mniejszego modelu. BMW X7 jest za bardzo X-piątką w wersji z długim rozstawem osi. Za mało tu poczucia, że to podniesiony segment F, albo chociaż "coś innego". Dlatego, choć to naprawdę bardzo dobry i dopracowany samochód, nie znalazłem w sobie żadnego powodu, by go chcieć.
SILNIK | benz, biturbo, V8, 32 zaw. + MHEV |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 4395 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 390 kW (530KM) / 5500 - 6000 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 750 Nm przy 1800 - 4600 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa |
NAPĘD | 4x4 |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, pneumatyczne |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, pneumatyczne |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | 285/45R21 |
BAGAŻNIK | 750/2120 l |
ZBIORNIK PALIWA | 83 l |
TYP NADWOZIA | SUV |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/7 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 5181/2000/1835 mm |
ROZSTAW OSI | 3105 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2675/755 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/2600 kg |
ZUŻYCIE PALIWA | 12,1 - 12,7 l/100 km |
EMISJA CO2 | 274 - 292 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 4,7 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 250 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (xDrive40i) od 485 000 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 640 000 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 754 000 zł |