BMW Z21 to nic innego jak Lotus Seven "po niemiecku". Mogliście zapomnieć o tym aucie
Wyglądało niczym nieślubne dziecko Smarta i Lotusa Seven, miało silnik z motocykla o mocy raptem 100 KM, ale setkę osiągało w 6 sekund. BMW Z21, znane także jako Just 4/2, było jednym z najlepszych projektów w historii tej marki.
Lata dziewięćdziesiąte dla marki z Monachium były absolutnie najlepsze. Niemcy nie tylko stworzyli wtedy szereg fantastycznych samochodów produkcyjnych, ale przede wszystkim cały czas bawili się formą. Liczba prototypów opuszczających warsztaty tej marki szokowała, a każdy wyglądał tak, jakby miał faktycznie wyjechać na drogi. BMW Z21 to jeden z najlepszych przykładów. Wygląda rewelacyjnie, ma klimat Lotusa Seven i cechy, które później były utożsamiane ze Smartami.
BMW Z21 powstało w 1995 roku. Skorzystano tutaj z magazynu z częściami BMW Motorrad
Inżynierowie marki z Monachium opracowali lekką szkieletową konstrukcję, która wyglądała niczym nowocześniejsza interpretacja wspomnianego już Lotusa. Nadwozie wykonano z lekkich materiałów, w tym z kevlaru, którym zabezpieczono kabinę. W efekcie masa gotowego do jazdy pojazdu wynosiła raptem... 550 kilogramów.
Nie było więc konieczności stosowania bardzo mocnej jednostki napędowej. Niemcy sięgnęli tutaj na półkę działy Motorrad, skąd pożyczono silnik z motocykla K1100. 100-konny bokser miał optymalną charakterystykę, a jednocześnie cieszył swoimi osiągami. Połączona z 5-biegową manualną skrzynią biegów (z samochodu osobowego) konstrukcja zapewniała sprint do setki w 6 sekund. To była wystarczająca wartość.
Niezależnie zawieszenie przy każdym z kół, układ hamulcowy z M3 i bardzo bezpośredni układ kierowniczy gwarantowały frajdę z jazdy. BMW Z21 było, krótko mówiąc, samochodem dla zapaleńców.
Za projektem nadwozia stał Robert Powell, który współpracował tutaj ściśle z działem BMW M-Technik. Idea tego samochodu początkowo była sceptycznie odbierana przez zarząd marki, ale fantastyczna reakcja gości Tokyo Motor Show, gdzie Z21 ujrzało światło dzienne, zachęciła ich do... wprowadzenia tego samochodu na rynek.
Ba, rozpoczęto nawet testy prototypów, planując seryjną produkcję. Finalnie jednak z projektu wypięto wtyczkę i skupiono się na innych samochodach. Dlaczego? Tego nie wiemy. Być może BMW uznało, że nie zarobi na nim zbyt dużo, a jednocześnie będzie musiało przygotować specjalną linię produkcyjną. Tym samym jeden z najfajniejszych projektów lat dziewięćdziesiątych, który dzisiaj z pewnością byłby rarytasem dla kolekcjonerów, skończył jedynie jako wspomnienie.