Wiecie, że ostatni amerykański samochód osobowy z V12 pod maską powstał... 77 lat temu?
Europejskie marki wciąż produkują auta z silnikami V12. Tymczasem w USA historia takich jednostek skończyła się w... 1948 roku.
Silniki V12 to wciąż symbol Rolls-Royce'a, flagowych Maybachów (tak, ta jednostka wciąż jest dostępna), a także w Ferrari (Purosangue). Supersamochody odstawmy na bok - to nieco inna bajka. Jak pewnie sami widzicie, na tej liście mamy tylko europejskich producentów. Nawet gdybyśmy dodali hiperauta, to również nie pojawiłaby się w tym gronie żadna marka zza ocenau.
I nie jest to przypadek. Ameryka kojarzy nam się z jednostkami V8, które rządziły tam przez dekady. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z faktu, że V12 też przewinęło się przez amerykańską motoryzację - choć zniknęło z niej... 77 lat temu.
Ostatnie V12, które trafiało do osobowych samochodów z USA, budował Lincoln
Silnik Lincoln-Zephyr V12 był jednym z najbardziej charakterystycznych amerykańskich silników lat 30. i 40. XX wieku. Ford zaprezentował go w 1936 roku wraz z modelem Lincoln-Zephyr. Inżynierowie zaprojektowali go jako kompromis między kosztami produkcji a prestiżem, jaki dawała jednostka V12.
Silnik miał 12 cylindrów ułożonych w układzie V o kącie rozwarcia 75 stopni. Blok wykonano z żeliwa. Użyto jednej aluminiowej głowicy na każdy rząd cylindrów. Konstrukcja dolnozaworowa (flathead, L-head) upraszczała produkcję, ale ograniczała wydajność.
Początkowa wersja miała pojemność 4,4 litra (267 cali sześciennych). W późniejszych latach pojemność zwiększono do 4,8 litra (292 cale sześcienne), a potem do 5,01 litra (306 cali sześciennych). Moc wzrosła z poziomu 110 KM do około 130 KM.
Silnik wyposażono w jeden gaźnik Stromberg lub Holley. Chłodzono go cieczą, a układ chłodzenia często nie radził sobie z nadmiarem ciepła. Przegrzewanie stanowiło poważny problem, zwłaszcza w cieplejszym klimacie.
Silnik V12 pracował bardzo gładko i cicho. Dzięki liczbie cylindrów zapewniał wysoką kulturę pracy. Był elastyczny, dobrze reagował na gaz i pozwalał na płynną jazdę w luksusowym stylu.
Jednostkę montowano w modelach Lincoln-Zephyr oraz późniejszych Lincolnach do 1948 roku. Silnik miał prestiżową aurę, ale z czasem ustępował miejsca bardziej nowoczesnym i prostszym w obsłudze jednostkom V8.
Choć konstrukcja uchodziła za nowatorską, dziś uznaje się ją za kompromisową. Inżynierowie wykorzystali elementy z silników V8 Flathead Forda, co wpłynęło na ograniczoną trwałość i problemy z chłodzeniem.
Problemy techniczne, wyższe koszty budowy i ograniczone zainteresowanie ze strony klientów sprawiło, że Ford postawił na V8-ki, które później były standardem we wszystkich flagowych autach Lincolna i Forda.
Wybrano tu jednak nietypową drogę, gdyż do Lincolnów przebudowano silnik InVincible 8 o pojemności 337 cali sześciennych (5,5 litra), pochodzący z... ciężarówek. Taką konstrukcję stosowano w latach 1948-1952. Dopiero wtedy postawiono na nową jednostkę górnozaworową Lincoln Y-Block.