Brabus wsadził kij w mrowisko, zamienił Mercedesa SL w hatchbacka. Efekt zaskakuje

Brabus podąża w nowym kierunku - i nie jest to zmiana, którą wszyscy docenią. Niemiecki tuner stworzył Mercedesa SL w wydaniu shooting brake. Idea słuszna, ale czy wykonanie jest faktycznie dobre? Tu można się spierać.

  • Brabus GTS Rocket 1000 to nowy projekt znanego tunera
  • Na bazie Mercedesa SL zbudowano wariant shooting brake
  • Ciekawe zmiany zaszły też pod maską

Stworzenie ładnego nadwozia typu shooting brake wymaga spełnienia kilku kluczowych rzeczy. Po pierwsze - trzeba mieć kogoś, kto ma oko do takiej bryły. Klasyki gatunku, takie jak BMW Z3 Coupe, czy Ferrari FF/GTC4 Lusso, to idealne przykłady. Po drugie - trzeba zachować dobrą i klarowną formę, która nie będzie przesadzona. Tutaj Brabus zdecydowanie nie trzymał się klasycznych zasad gry. Ich Mercedes SL ma nie tylko bardzo dużo mocy, ale też budzi emocje swoim wyglądem.

Brabus GTS, czyli Mercedes SL z bagażnikiem (i z baterią)

Niemiecki tuner uznał, że nowy Rocket, czyli flagowy projekt marki, musi wyróżniać się z tłumu. Na warsztat wzięto więc Mercedesa-AMG SL, z którego została ogólna forma samochodu. Największą rewolucją jest stworzenie całej tylnej linii nadwozia, opracowanie dachu i szyb. Efekt jednak nie każdemu przypadnie do gustu.

Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta - to dość masywnie wyglądający samochód, o bardzo specyficznych proporcjach. Te są dodatkowo lekko zaburzone przez dokładki i elementy tuningowe, które nadają GTS-owi bardziej wulgarny charakter.

Brabus GTS Rocket Mercedes SL

Oczywiście w parze ze zmianami wizualnymi w stylistyce nadwozia idzie też wnętrze. Tutaj jak zwykle znajdziemy dużo czarnej skóry, jeszcze więcej włókna węglowego, a także wszechobecne wielkie litery B z logotypu Brabusa.

Pod maską znalazło się 4,4-litrowe V8

Spokojnie, nikt nie włożył tutaj jednostki z BMW. To silnik Mercedesa, rozwiercony i wzmocniony. Sam z siebie po zmianach oferuje 785 KM, a to wszystko wspomaga układ hybrydowy, generujący 201 KM. Łącznie jest tu więc blisko 1000 KM pod prawą nogą.

To wystarcza, aby setka pojawiała się na zegarach w 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna to 317 km/h, ograniczona elektronicznie. Brabus twierdzi, że limity GTS-a są znacznie dalej, aczkolwiek dla bezpieczeństwa założono mu "kaganiec".

Brabus GTS nie ma oficjalnej ceny. Nie wiadomo też ile takich aut wyjedzie na drogi. Pewne jest jedno - to propozycja dla odważnych osób, które mają naprawdę gruby portfel.