BYD celuje w Teslę Model S Plaid. YangWang U7 ma ponad 1000 KM, zaprojektował je znany stylista
Jeśli myśleliście, że Chińczycy zwalniają tempo, to jesteście w błędzie. Największe koncerny, takie jak BYD, sypią nowościami jak z rękawa. YangWang U7 kolejna premiera tej marki, tym razem celująca w najmocniejsze samochody na rynku.
Moce chińskich koncernów są tak ogromne, że mogą one w zasadzie codziennie pokazywać nowe samochody. Liczba marek i fabryk robi tutaj ogromne wrażenie. Dla nas największe znacznie mają jednak największe firmy, takie jak BYD, mocno zaznaczające swoją obecność w Europie. YangWang U7 to ich nowość z topowej linii modeli. Tym samochodem chcą wymierzyć potencjalny cios w Teslę Model S Plaid.
BYD YangWang U7 wygląda dość specyficznie. Za stylistykę odpowiadał tutaj znany designer
A mowa o Wolfgangu Eggerze. Z imienia i nazwiska być może go nie kojarzycie, ale gdy wymienię projekty, które wyszły spod jego ręki, to z pewnością mocno się zdziwicie. Egger odpowiadał między innymi za Seata Alteę, pomagał przy Alfie Romeo 156 i 147 i przede wszystkim opracował od zera Alfę Romeo 8C. W Audi z kolei stworzył stylistykę drugiej generacji Q7 (wersja sprzed liftingu), a także przyłożył się do wielu innych modeli.
Chińczycy wiedzą więc, że bez dobrych stylistów rynku nie zawojują. YangWang U7 wygląda dość specyficznie, za sprawą charakterystycznego pasa przedniego, niemniej ciężko jest mu coś zarzucić.
To kawał samochodu, bardzo aerodynamicznego swoją drogą. Współczynnik Cd utrzymano tutaj na poziomie 0,19, co jest świetnym wynikiem, który wpłynie także na wyciszenie kabiny i na zasięg. Tutaj jednak pierwsze skrzypce gra inna kwestia, czyli osiągi tego samochodu.
Platforma e4 koncernu BYD daje ogrom możliwości. W tym przypadku zastosowano cztery silniki, generujące łącznie ponad 1020 koni mechanicznych. Dokładna specyfikacja dopiero zostanie zaprezentowana, tak więc nie jest to ostatnie słowo tej marki.
Chiński koncern podkreśla także techniczne zaawansowanie projektu. Lidar, który ulokowano nad przednią szybą, zapewnia automatyzację jazdy trzeciego stopnia. Dostajemy tutaj także cały przekrój zaawansowanych systemów wspierających kierowcę, które nie odstają w niczym od tego, co oferują europejskie marki.
Póki co nie wiadomo, czy gama modeli YangWang trafi do Europy
Jeśli dojdzie do tego, to z pewnością Chińczycy będą musieli pokusić się o lekką zmianę nazwy. Tutaj problemem może być też wysoka cena, która sięga 140 000 dolarów w przeliczeniu z jenów.