BYD YangWang U9 rozpędził się do 391 km/h. Na Nurburgringu jednak zawiodło
Jest absurdalnie szybki na prostej, ale w zakrętach ustąpił produktowi firmy robiącej smartfony i odkurzacze. BYD YangWang U9 zaskoczył, ale nie tak, jak byśmy się tego spodziewali.
- BYD YangWang U9 to pierwszy supersamochód tej chińskiej marki
- Oferuje 1287 KM i osiąga setkę w 2 sekundy
- Udało się nim osiągnąć abstrakcyjną prędkość maksymalną, ale w zakrętach masa dała o sobie znać
Ambicje tej chińskiej grupy są ogromne - i widać je na każdym kroku. BYD YangWang U9 to pierwszy w historii prawdziwy supersamochód z Chin. Ma aż 1287 KM i jest elektrykiem z wieloma zaawansowanymi rozwiązaniami. Jednym z ciekawszych jest chociażby zawieszenie DiSus-X, które pozwala nawet na "skakanie" autem nad przeszkodami.
Teoretycznie wygląda to wspaniale. Teoretycznie, gdyż te wszystkie "bajery" nie pozwoliły na wykręcenie rekordowego czasu na Nurburgringu. YangWang pokazał za to swoje możliwości w innym miejscu.
BYD YangWang U9 w zakrętach wymięka, ale na prostej jest rakietą
Na torze w Pappenburgu Chińczycy pokazali możliwości tej maszyny. Owalny układ pozwolił na wyciśnięcie stu procent możliwości z tego ważącego 2,5 tony (!) samochodu. Efekt? Prędkość maksymalna na poziomie 391,94 km/h robi wrażenie, ale wciąż ustępuje Rimacowi. Granica 400 km/h zdaje się być dla chińskich producentów na wyciągnięcie ręki.
Nieco gorzej BYD poszło za to na Nurburgringu. Przynajmniej w teorii. BYD YangWang U9 "Zielone Piekło" pokonał w 7:17.9 minuty, czyli był o 10 sekund wolniejszy od Taycana Turbo GT i o ponad 30 sekund od Xiaomi SU7 Ultra w wyczynowym wydaniu.
Tu jednak pojawiają się pewne znaki zapytania. Po pierwsze - porównywanie drogowej wersji samochodu z wyczynową maszyną nie ma sensu. Drugą kwestią jest zaś potencjalne "ograniczenie" mocy w YangWangu. Na prostej na Nurburgringu ten samochód osiągnął raptem 275 km/h.
Opcje są więc dwie - albo napęd był przegrzany i ograniczył moc, albo samochód nie jechał w konfiguracji nastawionej na maksimum mocy. Pozostaje więc czekać na kolejne próby Chińczyków, które mogą być dużo bardziej miarodajne.
Pewne jest to, że ambicje marki są ogromne. Nie wiem, czy BYD ktoś potraktuje jako alternatywę dla znanych europejskich supersamochodów, ale przy dobrej cenie może to być kusząca opcja dla wąskiego grona odbiorców. Pozostaje więc czekać na oficjalną premierę tego modelu.