Cadillac Celestiq wyrusza na drogi. Amerykanie tworzą wielkiego elektryka

Czyżby ta marka wreszcie odnalazła dawno zagubiony charakter? Cadillac Celestiq będzie wielką limuzyną - oczywiście na prąd. Świetny odbiór SUV-a Lyriq sugeruje, że będzie to naprawdę udana maszyna.

Zwykła limuzyna? A na co to komu? Amerykanie stawiają coraz bardziej odważne kroki w świecie aut elektrycznych. Nowe projekty czołowych koncernów zza oceanu, w tym General Motors, budzą naprawdę pozytywne emocje. Zresztą widać to po recenzjach Cadillaca Lyriqa, w których nie brakuje słów zachwytu. Niebawem dołączy do niego jego większy brat, czyli limuzyna - Cadillac Celestiq.

Nie będzie to zwyczajne auto - rozstawem osi przebije długie wersje BMW Serii 7 czy Mercedesa Klasy S, a luksusowe wyposażenie rozpieści kierowcę i pasażerów.

Cadillac Celestiq 2022

Cadillac Celestiq to bardzo ważny projekt. Ma wynieść markę na wyższy poziom

Przez lata Cadillac kojarzył się z amerykańskim luksusem z najwyższej półki. Zresztą te konotacje przetrwały, gdyż wciąż wiele osób, słysząc nazwę tej marki, łączy ją z czymś naprawdę unikalnym.

Prawda jest jednak taka, że Cadillac przez lata zawędrował w różne meandry motoryzacji, ocierając się często o tandetę. Teraz jednak General Motors obrało nowy kierunek rozwoju, który zdaje się być idealnie dopasowany do charakteru tej firmy.

Cadillac Celestiq będzie tutaj dużym zaskoczeniem. Dlaczego? Przede wszystkim do produkcji trafi w niemal niezmienionej formie. Charakterystcczyne i rzucające się w oczy nadwozie będzie bez wątpienia wizytówką tego samochodu, na którą każdy zwróci uwagę.

Szczególnie intrygująca jest tylna część nadwozia, poprowadzona dość wysoko i nawiązująca do efektownych luksusowych samochodów z lat 30. i 40. XX wieku.

Celestiq zadebiutuje w produkcyjnym wydaniu jeszcze w tym roku

Cadillac nie chce ustępować konkurentom i podkręca tempo prac nad swoim nowym modelem. Zaawansowana technicznie platforma, duża bateria oraz mocne silniki będą gwarancją dobrych osiągów i solidnego zasięgu. Wstępnie mówi się tutaj o wartościach rzędu 500 kilometrów na jednym ładowaniu.

Póki co Cadillac skupia się na rynku amerykańskim, aczkolwiek istnieje spora szansa na to, że General Motors ze swoimi elektrykami prędzej czy później wróci do Europy. Jest to w końcu wielki i chłonny rynek, a dopasowanie aut elektrycznych do norm europejskich jest dużo prostsze, niż w przypadku samochodów spalinowych.