Carlos Tavares jest przeciwny obniżaniu cen samochodów. To kontrowersyjne stwierdzenie

Jeśli liczycie na to, że Jeep, Peugeot, Opel lub Citroen obniżą ceny swoich samochodów, to niestety jesteście w błędzie. Carlos Tavares ma do tej sprawy kontrowersyjne podejście, które cieszy koncern, ale rozczarowuje potencjalnych klientów.

Tak dziwnej sytuacji na rynku nie mieliśmy od lat. W USA na nowe samochody może pozwolić sobie coraz mniej osób. Tylko 40% gospodarstw domowych i zaledwie 18% osób samotnych ma możliwość wejścia do salonu i zakupu całkowicie nowego pojazdu. W Europie te liczby także są coraz bardziej odczuwalne. Mimo to wiele czołowych koncernów z Europy nie zamierza obniżać cen swoich samochodów. Carlos Tavares, dyrektor wykonawczy Stellantis, swoje stanowisko argumentuje w bardzo ostry sposób. I choć z jednej strony ciężko się z nim nie zgodzić, to taka strategia budzi pewne wątpliwości.

Carlos Tavares uważa, że walka cenowa doprowadzi do rzezi na rynku. A ta może skończyć się bankructwem największych firm

Wielu producentów operuje tutaj w przedziwnej przestrzeni. Z jednej strony niższe ceny zagwarantowałyby wyższą sprzedaż. Niemniej oznacza to też dużo niższą marżę, a to przekłada się oczywiście na mniejszy zarobek na każdym aucie.

Z drugiej strony wyższe ceny rozwiązują ten problem, ale ograniczają popyt. A tutaj przesunięcie granicy w drugą stronę również może być dotkliwe dla marki. Warto pamiętać, że to klienci są papierkiem lakmusowym dla każdej strategii. A Ci coraz częściej kierują się portfelem i rozsądkiem, stąd też rosnąca popularność marek z Chin.

Te, choć są nieznane, przyciągają atrakcyjnymi samochodami w dobrej cenie. Nikogo nie powinno więc dziwić to, że sprzedaż rośnie tutaj ekspresowo, zwłaszcza przy niskich cenach. To samo tyczy się Tesli, która regularnie przecenia swoje modele.

Carlos Tavares ceny samochodów

Ludzie chcą kupować nowe samochody, ale te są dla nich po prostu niedostępne

Stąd też fantastycznie prosperujący rynek samochodów używanych. Te cieszą się dużą popularnością nie tylko z powodu cen, ale także wyposażenia. W końcu dostajemy tutaj często dużo więcej, do tego bez rozwiązań, które bardziej irytują, niż poprawiają bezpieczeństwo (w tym systemu ISA).

Czy Stellantis obrał dobrą drogę?

To pokaże czas. Pewne jest to, że Carlos Tavares ma rękę do prowadzenia biznesu, choć robi to w bardzo kontrowersyjny sposób. Maksymalne współdzielenie komponentów pomiędzy samochodami, upraszczanie gamy i utrzymywanie wyższych cen dobrze działa na udziałowców i na stabilność finansową koncernu, ale zarazem odpycha nieco niektórych klientów.