Chcesz poczuć się staro? Seat Leon ma już ćwierć wieku. Tak zmienał się przez lata

Wiecie, że Seat Leon obchodzi w tym roku swoje 25 urodziny? To dobry moment aby spojrzeć na to, jak zmienił się ten model i marka.

  • Seat Leon trafił ujrzał światło dzienne w 1999 roku
  • Od tamtej pory na drogi wyjechały cztery generacje tego modelu
  • To dobry moment, aby spojrzeć na zmiany w Seacie i w tym kompaktowym modelu

Choć Volkswagen i SEAT współpracowały ze sobą od 1984 roku, to realnie koncern z Wolfsburga stał się właścicielem tej marki dopiero w latach 1986-1990, stopniowo zwiększając swoje udziały (najpierw do 51%, później do 75%, finalnie do 100% w 1990 roku). To była wizja Carla Hahna, jednego z najwybitniejszych dyrektorów wykonawczych w historii motoryzacji. Niemcy zyskali nie tylko dodatkową markę do portfolio, ale przede wszystkim dostali dostęp do tańszych zakładów produkcyjnych, których bardzo potrzebowali. Już w 1991 roku pojawił się pierwszy model opracowany w pełni pod skrzydłami Volkswagena - Toledo. Był to prosty liftback, który miał kusić przede wszystkim niską ceną i praktycznością. Zaledwie osiem lat później zadebiutował samochód z zupełnie innej bajki - Seat Leon. Tutaj postęp był już ogromny.

Seat Leon stał się kluczowym składnikiem sukcesu tej marki

Pierwsza generacja tego samochodu była tak naprawdę wersją hatchback drugiego wcielenia Toledo. O ile w pierwszej generacji tego samochodu postawiono na starą platformę z Golfa II, o tyle tym razem Seat dostał całkowicie nową płytę podłogą PQ34, która pochodziła z Golfa IV.

Seat Leon 25 lat historia

Oczywiście Seat wciąż miał być tańszą alternatywą dla Volkswagena. Jednocześnie, mają pod bokiem Skodę, konieczne było stworzenie nowego wizerunku dla tej marki. Postawiono więc na dynamiczniejszą linię, opracowaną przez Giorgetto Giugiaro w studiu Italdesign. Dla optymalizacji kosztów przeszczepiono wnętrze z Audi A3 pierwszej generacji, wprowadzając kilka nieznacznych modyfikacji. Ten ruch był strzałem w dziesiątkę.

Na rynek wjechał bowiem bardzo atrakcyjny i niebanalny samochód, który wyraźnie różnił się od klasycznych hatchbacków. Golf stawiał na klasyczną linię, a Octavia była pojemnym, ale nudnym liftbackiem. Tutaj inspiracją dla Giugiaro stała się Alfa Romeo Alfasud, stąd też tak nietypowa bryła tylnej części nadwozia.

Leon dostał szeroki przekrój silników - od prostych i raczej mało porywających jednostek pokroju 1.4 i 1.6, aż po sportowe wersje, które po raz pierwszy zyskały przydomek CUPRA. Pod maską tych topowych wariantów stosowano silnik 1.8 Turbo (180-210 KM), a we flagowych wersjach Cupra R i Cupra 4 odpowiednio 210-225-konną wersję tej jednostki i silnik 2.8 VR6, spięty z napędem na cztery koła.

Leon szybko zyskał uznanie wśród fanów aut o sportowej linii

Tunerzy zabrali się za produkcję części do tego modelu, a świetne silniki dawały ogromny potencjał pod kątem modyfikacji. Mowa tutaj także o klasycznym dieslu 1.9 TDI, który standardowo w topowej specyfikacji generował 150 KM.

Druga generacja dała nam "Auto Emocion". To miała być konkurencja dla Alfy Romeo

I powiedzmy sobie szczerze - Seat szedł wtedy we właściwym kierunku. Tutaj również postawiono na optymalizację kosztów. Leon stał się klasycznym hatchbackiem, ale zyskał świetny design przygotowany przez Waltera de Silvę. Pas przedni i wnętrze dzielone było także z minivanem Altea i z nowym Toledo, które stało się specyficznym liftbackiem/kombi/vanem (niepotrzebne, wedle uznania, skreślić).

Seat Leon 25 lat historia

Jakościowo nigdy nie był to wybitny produkt, zwłaszcza pod kątem plastików stosowanych w kokpicie. Oferował za to dobre właściwości jezdne i ciekawe silniki, w tym świetne sportowe warianty - ponownie. Po raz pierwszy flagowe Cupry przekraczały 300 KM, a wybrane warianty były bazą dla wyścigowych maszyn z serii TCR/WTCC.

Trzecia generacja powtórzyła sukces poprzedniczki - zwłaszcza za sprawą modeli z napisem Cupra

To były czasy, w których Leon pozostawał najmocniejszym zawodnikiem w gamie marki. Pozostałe modele nieco się pogubiły, a grupa Volkswagena do końca nie wiedziała co zrobić z Seatem. Na szczęście przy Leonie nie podjęto złych decyzji. Wręcz przeciwnie - to był naprawdę udany produkt, który za sprawą świetnych cen szybko stał się popularnym widokiem na drogach.

Tu właśnie ogromny sukces odniosły topowe Cupry. Seat miał też za sterami w tym czasie odpowiednią postać - Lucę de Meo, obecnego szefa Renault. To on właśnie postanowił wydzielić Cuprę z Seata, tworząc "niezależną" markę. Jak dobrze wiemy ten ruch stał się strzałem w dziesiątkę.

Początkowo Cupra miała oferować tylko sportowe warianty samochodów. Tu do akcji wkracza Seat Leon czwartej generacji, obecnie oferowany w salonach. Gdy równolegle sprzedawano mocne Cupry i słabsze Seaty, podział na rynku był dość stabilny. Cupra jednak zaczęła wprowadzać też bazowe warianty, takie jak 1.5 TSI czy 2.0 TDI, które przyciągały do salonów kolejnych klientów. Wszyscy chcieli jeździć autem o sportowym wizerunku, niekoniecznie decydując się na mocny i paliwożerny silnik.

Wydzielenie Cupry to moim zdaniem perfekcyjny ruch ze strony grupy Volkswagena. Wreszcie udało im się stworzyć sportową markę, która znalazła własną niszę. Niestety, ucierpiał na tym sam... Seat. Choć sprzedaż klasycznego Leona, Ibizy i Arony wciąż jest niezła, to jednak Cupra jest tym brandem, który błyszczy w świetle jupiterów.

Seat Leon ma 25 lat. Co dalej?

Pewne jest to, że historia Leona będzie trwała, tylko ze znaczkiem Cupry na masce. Seat, na tę chwilę, ma w ofercie Aronę, Ibizę i Leona. Te dwa pierwsze modele przejdą duży lifting i zostaną z nami na dłużej.

A co dalej? Tego jeszcze nie wiemy. Grupa Volkswagena stanowczo zaprzecza plotkom dotyczącym zakończeniu historii Seata. Coraz częściej podkreśla się za to potencjalną rolę producenta pojazdów "nowej mobilności", czyli skuterów, małych elektrycznych pojazdów i hulajnóg. Czy tak faktycznie będzie? To pokażą najbliższe lata.