Ten "Mercedes GLS" ma pod maską silnik 1.5. To Chery Fulwin T11 i jest flagowym SUV-em marki

Kopia? Nie! Inspiracja? No zdecydowanie. Chińczycy mówią, że wygląda jak Range Rover. My uważamy, że Chery Fulwin T11 nawiązuje do nowego GLS-a. A niespodzianka kryje się w układzie napędowym.

A mówi się, że Chińczycy przestali już kopiować zachodnie marki. I w dużej mierze tak jest. Trochę zaczynają kopiować samych siebie, a niezliczone SUV-y i sedany wyglądają jak z jednego generatora. A na to wszystko wchodzi flagowy projekt marki Chery Fulwin. Chery Fulwin T11 wjeżdża całym majestatem dwukolorowego nadwozia i ewidentnej inspiracji stuttgarckim mastodontem.

Chery Fulwin T11 to hybryda z silnikiem 1.5

Powiedzmy sobie szczerze, nie wygląda na to. Samochód ma 5,19 metra długości i blisko dwa metry szerokości, nie odbiegając od Mercedesa GLA również wymiarami. Nawet na rynku chińskim spodziewalibyśmy się jednak większego silnika. Może jakiegoś 2.0 Turbo z układem hybrydowym? Większych w Chinach nie ma.

A hybryda być musi, skoro jest to Chery Fulwin. Ta marka skupia w sobie wyłącznie modele napędzane "nowymi" rodzajami napędu, a więc hybrydy oraz auta elektryczne.

Chery Fulwin T11

Chery Fulwin T11 korzysta z układu Kunpeng Super Hybrid C-DM. Co się za tym kryje? To plug-in, który składa się z jednostki 1.5 Turbo oraz dwóch silników elektrycznych. Jednostka benzynowa ma ponoć bardzo wysoką wydajność, na poziomie 44,5% i osiąga 156 KM i 220 Nm.

Ile ma mocy systemowej? Nie wiadomo. Chińczycy chwalą się jednak, że przyspieszenie do 100 km/h oscyluje wokół 5 sekund. To by znaczyło mocne jednostki elektryczne. Dodatkowo samochód ma 1400 km zasięgu, korzystając z obu rodzajów napędu. I chińskich norm liczenia tegoż. Więcej nam mówi 200 km, które Fulwin T11 ma przejechać na jednym ładowaniu. I sugeruje wielką baterię. Zwłaszcza, że samochód ma możliwość szybkiego ładowania. Od 30 do 80% ma zajmować 19 minut.

Co jeszcze wiemy? Samochód wyposażony jest w Lidar oraz systemy półautonomicznej jazdy w mieście. Ma też parkowanie "na pamięć" - sam potrafi wjechać w zapamiętane miejsca, wykorzystując wiedzę o otoczeniu.

Wiemy też, że Chery Fulwin T11 jest sześciomiejscowy, co daje dodatkowe skojarzenia z topowym SUV-em Mercedesa. Na pewno jednak jest w czymś lepszy. Z przodu znalazło się miejsce na trzydziestocalowy wyświetlacz LCD. Drugi rząd siedzeń dostał mniejszy, ale wciąż mający przekątną 17,3". W samochodzie znalazło się miejsce na lodówkę, a fotele nie tylko mają wentylację i masaż, ale mogą być też obsługiwane głosowo.

Więcej szczegółów poznamy na dniach, bo samochód pokazany zostanie na Chengdu Auto Show, które ruszyło wczoraj.