Chrysler Halcyon EV. Elektryczna przyszłość marki - podejście kolejne
Słynna amerykańska marka coś nie ma szczęścia w dzisiejszych czasach. Chrysler Halcyon EV Concept ma pokazać czym będzie kiedyś. O ile ten projekt też nie zostanie "ubity".
Jedna z najstarszych i najbardziej uznanych marek amerykańskich, jedna z "Wielkiej Trójki", tak naprawdę nie istnieje. W tym momencie w gamie jest zaledwie jeden model - świetna Pacifica. Nawet wiekowa "trzysetka" wyszła już z produkcji. Chrysler Halcyon EV ma pokazać, jak będzie wyglądać przyszłość tej marki. Problem polega na tym, że wiemy już, co stało się z projektem Airflow. Też pokazywał przyszłość Chryslera.
Przyjrzyjmy się jednak najnowszemu projektowi Amerykanów i sprawdźmy, co szykuje nam koncern Stellantis, właściciel Chryslera.
Chrysler Halcyon EV nie trafi do produkcji
No cóż. Tego się można było spodziewać. To tylko "nic nie kosztująca" wprawka, która ma pokazać, czego możemy oczekiwać od marki w nadchodzących latach.
I robi to naprawdę mocno. Po pierwsze, nie jest SUV-em. Po drugie, wygląda jakby przybył z filmu Sci-Fi. A trzecia rzecz, ma trzy pary drzwi, z których jedne otwierają się do góry i ułatwiają tylko wsiadanie. Ma też mnóstwo przeszkleń.
Jest niepodobny do niczego innego co wyszło spod ręki projektantów Stellantisu. I, dzięki temu, wiemy że raczej nie jest zapowiedzią nowej stylistyki Chryslera. Tutaj spodziewajmy się bardziej stonowanych crossoverów.
Chrysler Halcyon EV wygląda raczej jakby ktoś chciał pogodzić Teslę Model S, z jednym z wielu elektrycznych supersamochodów. Odpowiada za niego Ralph Gilles - szef stylistów całego koncernu, i twórca między innymi Chryslera 300C.
Halcyon jest oczywiście bardzo ekologiczny. Zgodnie z informacjami, 95% materiałów, z których wykonano wnętrze, jest "zrównoważone", a więc albo neutralne środowiskowo, albo pochodzi z recyklingu. Także baterie mają zostawiać o 60% niższy ślad węglowy niż dotychczas znane akumulatory. W jaki sposób, nie wiadomo.
Wiadomo za to, że Chrysler "wrzucił" do Halcyona systemy autonomiczne poziomu 4, a więc pozwalające na samodzielną jazdę samochodu. Kierowca i pasażerowie w tym czasie będą mogli korzystać z przedniej szyby zmieniającej się w wielki ekran dotykowy, albo gapić się w wyświetlane na szklanym dachu gwiazdy.
Wiemy, że najnowszy koncepcyjny Chrysler powstał na płycie STLA Large EV, która będzie bazą np. dla Jeepa Wagoneera S. Może ona obsłużyć instalację 800V i przyjąć baterię o pojemności do 118 kWh. Z tej samej platformy skorzysta też nadchodzący nowy model marki. Będzie crossoverem i pewnie poznamy go w drugiej połowie tego roku. I na pewno nie będzie wyglądał jak Chrysler Halcyon EV. No chyba, że Stellantis znów "ubije" ten projekt.