Citroen AMI wysyła Wam szeroki uśmiech. Budżetowe maleństwo ma nową twarz
Mały Citroen AMI ma już cztery lata - to najwyższa pora na lifting. Zmiany są skromne, ale ciężko je przeoczyć, głównie za sprawą tego wielkiego uśmiechu.
- Citroen AMI przeszedł "lifting"
- Zmiany ograniczają się do detali nadwozia
- W planach jest stworzenie kolejnej generacji tego auta
Kto by pomyślał, że plastikowy malutki elektryk stanie się takim hitem? Citroen AMI zyskał ogromną popularność, zwłaszcza na południu Europy. W miastach z wąskimi uliczkami i powolnym ruchem jest idealnym wyborem do codziennego przemieszczania się z punktu A do punktu B. Może i stoi w korkach, ale daje dach nad głową, ma miejsce na bagaże i kosztuje tyle co nic.
Jednym z największych atutów tej konstrukcji jest właśnie cena. Niewielki wkład własny pozwala na uzyskanie raty miesięcznej na poziomie 20-40 euro. To właśnie sprawiło, że południowcy rzucili się na AMI. A teraz w ich ręce trafi odświeżona wersja.
Citroen AMI po liftingu ma szerszy uśmiech
Dosłownie. Zmieniono tutaj kształt paneli nadwozia, dodając charakterystyczne przetłoczenie łączące światła. Wprowadzono też nowe światła, które ulokowano nieco wyżej. Oczywiście niezmiennie jest to konstrukcja idealnie symetryczna, czyli przód i tył, a także boki, niczym się nie różnią. Wszystko dla redukcji kosztów produkcji.
Poza tym Citroen dodał tutaj kilka ciekawych elementów ozdobnych. Są to między innymi nietypowe kołpaki, a także nakładki na panele boczne drzwi.
Przy okazji Francuzi zaprezentowali również prototypową wersję w surferskim stylu. Nie ma drzwi, zyskała więcej kolorów, a terenowe opony teoretycznie pozwalałyby na jazdę po piachu. Teoretycznie.
AMI korzysta z baterii o pojemności 5,5 kWh, co przekłada się na około 60-80 km zasięgu. Moc to raptem 8 KM. W środku, poza kierownicą i uchwytami na podręczne rzeczy, nie znajdziecie żadnego wyposażenia.
Citroen zamierza jednak zmienić postać rzeczy i planuje kolejną generację tego samochodu. Wszystko po to, aby zapewnić konkurencyjność wobec nowego Mobilize Duo, czyli reinkarnacji Renault Twizy.
Mikrosamochody mają spore uznanie w wielu krajach i producenci widzą w nich dobry biznes - tym bardziej, że mówimy tutaj o produktach prostych i tanich w wytwarzaniu. Pozostaje więc czekać na kolejny odlotowy pomysł Francuzów.