Co robi Maserati, gdy sprzedaż stoi? Poprawia auta Leapmotor. To nie pomyłka

Maserati nie ma teraz najlepszego okresu. Mimo to inżynierowie tej marki nie nudzą się. W ich ręce trafiły chińskie auta. Cel? Poprawić je. Tak właśnie Leapmotor udoskonala auta dla rynku europejskiego.

  • Leapmotor to marka, która do Europy weszła w ramach spółki joint-venture z grupą Stellantis
  • Chińskie produkty są dopracowywane dla rynku europejskiego przez Maserati
  • Leapmotor ma odważny plan na najbliższe miesiące

Tego zapewne się nie spodziewaliście. Obecnie inżynierowie Maserati nie mają zajętych rąk. Grecale jest już na rynku (i sprzedaje się przeciętnie), GranTurismo także, a ostatnie szlify przechodzi, teoretycznie, elektryczne MC20 Folgore. Aby więc zapewnić im rozrywkę, grupa Stellantis wysłała do Modeny chińskie samochody. Nie byle jakie, bo chodzi o auta Leapmotor.

Ta chińska marka jest obecna w Europie za sprawą spółki joint-venture z grupą Stellantis. Europejska strona ma 51% udziałów, chińska pozostałe 49%. Na mocy współpracy w salonach marek Stellantis, w wybranych krajach, dostępne będą tanie auta na prąd Leapmotor.

Aby te były idealnie dopasowane do potrzeb europejskich odbiorców, Stellantis zabrał się za ich szlifowanie przez włoskich inżynierów.

Specjaliści z Maserati testują Leapmotory w Balocco i w Chinach

Grupa inżynierów jest odpowiedzialna za dostrojenie i dopracowanie trzech modeli: T03 (małego miejskiego elektryka), C10 (SUV-a) i nowości B10, którą zaprezentowano podczas targów w Paryżu. Ewaluację i testy te samochody przechodzą w Balocco, na torze doświadczalnym Fiata. Część osób wybrała się także do Chin, gdzie w Yancheng, wspólnie z Chińczykami, poprawiali wybrane elementy napędu i układu jezdnego.

Leapmotor Maserati B10

Zhu Jiangming, szef Leapmotor, chce mieć 500 punktów sprzedaży w Europie do końca 2025 roku. Obecnie jest ich 200. Ta chińska marka ma zachować niską cenę za sprawą zamkniętego cyklu projektowania auta. Cały projekt powstaje wewnątrz firmy, bez udziału zewnętrznych firm i dodatkowych poddostawców. Wyjątkiem jest tutaj jedynie Stellantis, aczkolwiek dla Chińczyków to po prostu kluczowy partner tej marki.

Docelowo Leapmotor chce skupić się na mniejszych produktach, takich jak T03 i B10. Ten pierwszy, wbrew wcześniejszym doniesieniom, wciąż powstaje w Polsce - w Tychach. Stellantis stanowczo zaprzeczył, jakoby produkcja została wstrzymana w efekcie wprowadzenia nowego cła.

Model C10 trafi z kolei do Europy prosto z Chin. Tu więc pojawia się kwestia nowych opłat celnych, które najprawdopodobniej sięgają 46%, doliczanych do standardowej stawki 10%.