Ameryka to stan umysłu. Corvette E-Ray wykluczona ze zlotów Corvette, bo jest hybrydą!
Narodowe Zrzeszenie Klubów Corvette (NCCC) własnie wykluczyło Corvette E-Ray ze wszystkich zawodów. Ponoć ze względów bezpieczeństwa.
Ta wiadomość brzmi jak żart. Najnowsze "dziecko" z Bowling Green, czyli Chevrolet Corvette E-Ray, to naprawdę szybka maszyna. Najwyraźniej jednak to, że dołożono tutaj napęd elektryczny, spowodowało że paru redneckom pękła gumka w majtkach ze wściekłości. I postanowili temu zaradzić.
Corvette E-Ray nie może brać udziału w zawodach
Jak pomyśleli, tak zrobili. W najnowszej książce przepisów NCCC pojawiła się informacja, że Corvette E-Ray nie może brać udziału w zawodach organizowanych przez kluby Corvette, a nawet... stać bliżej niż 30 stóp (ok. 10 metrów) od budynków i innych samochodów. Oczywiście, nie napisano tego wprost - przepis dotyczy wszystkich hybryd i samochodów elektrycznych. Ale wiadomo o co chodzi.
Wszystko tłumaczy się mętnie względami bezpieczeństwa. Bo jak się rozbije, to będzie problem z gaszeniem. I tak dalej, i tak dalej. Tak jakby solidnie modyfikowane Corvette, zasilane etanolem, z potężnymi kompresorami i na oponach, które mają dobrze się dymić, a nie trzymać, były bardziej bezpieczne.
Powody widzę dwa
Pierwszy, znany również z polskich podwórek klubów motoryzacyjnych, to zabetonowane umysły niedopuszczające niczego, co nie odpowiada ich wizji świata. Corvette ma mieć V8, bulgotać i jeździć szybko. I tyle. Co z tego, że E-Ray ma V8, bulgocze i jeździ szybko. Jest hybrydą, więc prawdopodobnie w wielu głowach NCCC jest czymś w rodzaju Priusa z innym nadwoziem.
Drugi powód, to urażona duma, wynikająca z osiągów E-Ray. Ten samochód jest naprawdę szybki, więc mógłby zdominować zawody na torach wyścigowych. A "nie będzie nam jakaś hybryda zabierać pucharów".
Każda Corvette jest wspaniała - E-Ray też, więc nie widzę powodu dla takiego "bana". Niestety, temat nie dotyczy tylko sportowego Chevroleta. Niektóre tory wyścigowe również wprowadziły podobne zakazy (np. Summit Point w Zachodniej Wirginii). W związku z tym nie zobaczymy tam Ferrari FXX-K, Porsche 918, czy najnowszego Lamborghini Revuelto. Zaczyna być śmiesznie, bo coraz więcej supersamochodów doposażone jest w układy hybrydowe, a wiele z nich regularnie ściga się na różnego rodzaju imprezach torowych.