Cupra Born 58 kWh - TEST. Dużo lepsza twarz platformy MEB. Charakteru mu nie brakuje
Tak, też myślałem, że Cupra Born to Volkswagen ID.3 z inną twarzą. I byłem w ogromnym błędzie. Choć auta ta wiele łączy, to szereg różnic sprawia, że odczucia zza kierownicą są skrajnie różne. Jeśli lubicie nieco bardziej zadziorny charakter, to hiszpańska propozycja zdecydowanie będzie dla Was.
Dzielenie się jedną konstrukcją w ramach koncernu ma się doskonale. Co jak co, ale grupa Volkswagena działa w ten sposób od lat i wychodzi jej to całkiem nieźle. W końcu Golf, Octavia, A3 i Leon to bliska rodzina - choć skrajnie różna w charakterze i w odbiorze. To samo tyczy się tego auta. Cupra Born może i przypomina Volkswagena ID.3, ale mocno się od niego różni, co czuć już po pierwszych kilometrach I jest to doskonała wiadomość.
Cupra Born - TEST. To samo, tylko lepiej (no, prawie)
Zacznijmy od kluczowej kwestii, czyli właśnie od wrażeń z jazdy. Wsiadając za kierownicę Cupry miałem absolutnie zerowe oczekiwania. Zakładałem, że poza znaczkiem, nieco inną stylistyką i garścią drobnych zmian dostanę doskonale znanego Volkswagena ID.3.
Otóż nie, to błędne myślenie. Hiszpanie faktycznie przyłożyli się do swojej pracy, stawiając nacisk na drobne poprawki. Co to oznacza? Przede wszystkim Born dostał krótsze przełożenie układu kierowniczego i sztywniej zestrojone zawieszenie. Tutaj dodatkowo dorzucono opcjonalne adaptacyjne amortyzatory, w którym możemy wybrać stopień "twardości".
Do tego przełącznik trybów jazdy mamy pod kciukami. Po lewej stronie możemy wybierać wszystkie, zaś po prawej aktywujemy sportowy tryb CUPRA z funkcją e-Boost, dzięki której dostajemy na kilka chwil 231 zamiast 204 KM.
Tę różnicę czuć na drodze
Naprawdę miło zaskoczyłem się możliwościami tego samochodu. Cupra Born nie tylko świetnie radzi sobie w zakrętach, ale też potrafi dać odrobinę radości z jazdy. Wszystko za sprawą napędu na tylną oś i elektroniki, która pozwala na kontrolowaną zabawę.
Nie, Cupra Born nie ma trybu drift, ale potrafi zarzucić tyłem
I robi to bardzo zgrabnie, choć szybko do akcji wkracza elektronika. Najłatwiej jest ją wyprowadzić z równowagi na mokrym asfalcie, gdyż wtedy w trybie ESC Sport reakcja jest najbardziej opóźniona. Dla odmiany na śniegu ESC działa bardzo czule i niemal nie pozwala na lekkie zarzucenie tyłem samochodu.
A szkoda, bo gdyby Cupra pokusiła się o "uwolnienie" tego auta, to wiele osób doceniłoby fakt, że nawet zwyczajny elektryk potrafi dać frajdę. Niestety - to już staje się lekko niepolityczne.
Born dobrze wygląda
O ile Volkswagen ID.3 jest futurystyczny, ale i "mdły" wizualnie, o tyle Cupra prezentuje się dużo ciekawiej. Hiszpańscy designerzy postawili na wiele charakterystycznych detali, które wyróżniają to auto.
Warto więc zwrócić uwagę na fakturę elementów na przednim zderzaku, przetłoczenia na słupkach C i na dokładki progów. Tylny dyfuzor także rzuca się w oczy i zdecydowanie wyróżnia ten samochód. 20-calowe felgi o wzorze "Blizzard" doskonale tutaj pasują, ale wręcz proszą się o zniszczenia o krawężniki. Rant opony jest znikomy, przez co łatwo je uszkodzić w typowo miejskiej eksploatacji.
We wnętrzu jest przyjemnie - choć można śmiało powiedzieć, że tutaj najbardziej czuć pokrewieństwo z ID.3. Cupra zmieniła wygląd tunelu środkowego (mamy wielki zamykany schowek z podłokietnikiem) i dodała lepsze materiały wykończeniowe deski rozdzielczej. Boczki przy podłokietnikach są przyjemne w dotyku, ale ich górne partie to niestety ordynarny plastik, który nie wygląda zbyt dobrze.
Pod kątem praktyczności także nie zawodzi
Schowków tutaj nie brakuje - z przodu mamy zapas miejsca obok uchwytów na kubki i pod podłokietnikiem. Nie zapomniano też o kieszeniach w drzwiach (niestety bez wykończenia flokiem) i o sporej skrytce przed pasażerem.
Bagażnik? 385 litrów w zupełności wystarcza przy codziennej eksploatacji, a jedna duża walizka w razie potrzeby mieści się tutaj bez zająknięcia.
Komfort podróżowania jest bardzo dobry, głownie za sprawą wygodnych foteli "kubełkowych". Szkoda tylko, że nie posiadają one regulacji lędźwiowej - tej wielu osobom może bardzo brakować.
Z kolei na tylnej kanapie wygodnie usadowią się dwie dorosłe osoby, choć nogi będą lekko uniesione do góry. To urok ulokowania akumulatora pod podłogą, przez co kabina jest podniesiona nieco wyżej.
Cupra Born 58 kWh e-Boost - TEST. Potrafi być oszczędna, ale...
Akumulator o pojemności 58 kWh to dobry kompromis pomiędzy solidnym zasięgiem w codziennej eksploatacji, a możliwością pokonywania długich tras w wygodny sposób. Przede wszystkim nawet przy niskich temperaturach (od -4 do +2 stopni Celsjusza), zużycie energii utrzymywało się na wyjątkowo dobrym poziomie.
W mieście średnie zużycie sięgało 22-25 kWh, co można uznać za dobry wynik - tym bardziej, że przy odrobinie chęci dałoby się z tego wyniku "urwać" ze 2 kWh. Latem na pewno będzie dużo łatwiej o lepsze wartości.
W trasie Cupra jest dość wstrzemięźliwa, zwłaszcza przy 120 km/h. Taka prędkość sprawia, że na autostradzie pokonamy do 260-280 kilometrów pomiędzy ładowaniami.
A te są dość szybkie, o ile akumulator ma odpowiednią temperaturę. W obecnych warunkach pogodowych nie udało mi się uzyskać mocy ładowania wyższej niż 55 kWh - nawet pomimo "prekondycjonowania" akumulatora. Teoretycznie w optymalnych warunkach Born powinien wciągać prąd z mocą 120 kW.
przy 100 km/h: | 16,2 kWh/100 km |
przy 120 km/h: | 21,3 kWh/100 km |
przy 140 km/h: | 28,7 kWh/100 km |
w mieście: | 19-25 kWh/100 km |
Tak, w gamie jest też wersja z akumulatorem o pojemności 77 kWh
Warto jednak pamiętać, że jest ona cięższa. A to oznacza, że sprint do setki, który tutaj zajmuje 6,6 sekundy w trybie Cupra, tam będzie trwał dłużej.
Czy ten samochód ma jakieś wady? Oczywiście - i jedna z nich jest potwornie irytująca
To może być powód, dla którego wiele osób może być tym, co skreśli ten samochód z listy zainteresowań. A mowa o multimediach.
Volkswagen bije się w piersi i robi wszystko, aby software stał się lepszy. I o ile działa to w ramach macierzystej marki, o tyle Cupra wciąż potwornie rozczarowuje.
Bardzo wolne działanie, regularnie zawieszający się ekran i potwornie skomplikowana obsługa (włączenie podgrzewania foteli wymaga co najmniej dwóch/trzech kliknięć, a to ogranicza naszą uwagę). Lekarstwem jest Apple CarPlay i Android Auto, ale tutaj też zdarzają się problemy z łącznością.
Rozczarowało mnie także spasowanie niektórych elementów wnętrza. Przy niskich temperaturach dach potrafi wydawać z siebie przedziwne odgłosy, a niektóre plastiki skrzeczą tak, jakby były nawiedzone.
Ile kosztuje taka Cupra Born i czy warto ją rozważyć?
Ten egzemplarz wyceniono na 221 569 złotych, a bazowa cena tej wersji to 186 300 złotych. Te 35 000 złotych w opcjach to przede wszystkim lakier Aurora Blue (4572 złote), felgi Blizzard (5842 złote), Pakiet Comfort, Tech L, lepsze nagłośnienie i świetny wyświetlacz HUD.
W tej cenie dostajemy już jednak wszystko. Na pokładzie jest kompletne wyposażenie, dobre światła LED sprawdzają się w nocy, a dodatki z zakresu komfortu umilają podróżowanie.
Cupra Born 58 kWh - moja opinia i podsumowanie
Dla kogo jest ten samochód? O ile Volkswagen ID.3 to "elektryk dla mas", o tyle Born celuje w ludzi z charakterem, oczekujących czegoś więcej niż pralki na kołach. Wyrazista stylistyka i drobne zmiany w kabinie robią dobre wrażenie, a napęd miło zaskakuje.
Liczę więc na to, że SEAT i Cupra uporają się z problemami z elektroniką - gdyż w takiej sytuacji będziemy mieli do czynienia z jednym z ciekawszych samochodów na rynku.