Czekasz na swoje auto? Wynajmij w tym czasie Corollę w KINTO ONE

Przed Tobą rok czekania na samochód? Ich system finansowania KINTO ONE uruchomił nową usługę - wynajem Corolli do czasu odbioru nowego auta.

W dzisiejszych czasach problemem nie jest wybór samochodu, tylko otrzymanie jakiegoś. Aut brakuje, a produkcja jest poopóźniana. Czas oczekiwania na poziomie roku lub więcej, to niestety zaczyna być normalność. Tymczasem w Toyocie wymyślili, jak temu zaradzić i jednocześnie przyciągnąć ludzi do marki. Poprzez system najmu KINTO ONE można wynająć Corollę zanim dojedzie nasz docelowy samochód.

Corolla z KINTO ONE - jak to działa?

Zarówno osoby prywatne, które mają zamówiony samochód i długi czas oczekiwania, mogą skierować swoje kroki do Toyoty.

Tam, do wyczerpania zapasów, ich system finansowania KINTO ONE, zaoferuje im Toyotę od ręki. Ale tylko do wyczerpania zapasów Corolli na placu, więc oferta jest ograniczona czasowo.

To zwykła oferta najmu długoterminowego, tylko nie aż tak długiego. Dostępne są dwie opcje - 12 miesięcy lub 18 miesięcy. Pierwsza ma limit kilometrów na poziomie 20 000, druga: 30 tys. km.

W tym pierwszym programie koszt to 1200 złotych netto miesięcznie (1476 zł brutto).

Do oferty KINTO ONE wrzucono samochód w jednej, prekonfigurowanej wersji. Toyota Corolla dostępna w ofercie to sedan z silnikiem 1.5 (125 KM) oraz w linii wyposażenia Comfort. Na pokładzie znajdziecie pakiet bezpieczeństwa Toyota Safety Sense 2.0 z tempomatem adaptacyjnym, dwustrefową klimatyzację, czy system multimedialny Toyota Touch 2 z interfejsami Android Auto i Apple CarPlay.

KINTO ONE Toyota Corolla sedan GR Sport

To przy okazji ostatni moment, żeby pojeździć Toyotą Corollą bez układu hybrydowego. Na rynku pojawiają się już pierwsze egzemplarze auta po liftingu. Tutaj mamy do dyspozycji tylko znacznie zmodyfikowane hybrydy: słabszą 1.8 o mocy 140 KM i mocniejszą, blisko dwustukonną 2.0.

Trzeba przyznać, że Toyota nieźle wyczuła moment na taką promocję. Dzięki temu, i niskiej utracie wartości aut japońskiego producenta (zwłaszcza w dzisiejszych czasach), zaoferowali nieco bardziej dopasowaną usługę, która pozwoli ludziom "doczekać" do czasu aż ich Skoda, Ford, Volkswagen, czy właśnie Toyota dojedzie z fabryki. Co ciekawe, Japończycy sami mają duże problemy z dostępnością niektórych modeli. Zamówienia na Land Cruisera 300 są wstrzymane, bo kolejka chętnych spowodowała wydłużenie oczekiwania do... czterech lat.