Czy to renesans samochodów sportowych? Targi w Tokio napawają optymizmem
Od wielu lat w czasie jednych targów nie pokazano tak wielu samochodów sportowych. Czy to renesans tego segmentu? Cóż, niestety nie mam tutaj dobrych wieści - owszem, wiele firm do nich wraca, ale niestety nie spodziewajmy się ich w europejskiej ofercie.
Nie pamiętam kiedy ostatnio pisaliśmy o tylu nowościach, do których można przypiąć metkę samochodu sportowego. Jak sięgam pamięcią, to były to najprawdopodobniej targi w Genewie w 2018 lub 2017 roku. Tymczasem w Tokio Mazda, Toyota, Honda i wiele innych firm postawiło właśnie na powrót samochodów sportowych, dających emocje i radość z jazdy.
To wspaniały zwrot akcji. Ostatnie lata sprawiły, że motoryzacja stała się wybitnie homogeniczna. Dostajemy różne opakowania, ale pod nimi kryją się te same, często wyprane z emocji samochody. Są do bólu poprawne i ciężko im coś zarzucić, ale o większości z nich zapomnicie w kilka chwil po zamknięciu drzwi.
Te sportowe nowości z Tokio są więc promyczkiem nadziei, choć niestety nie dla nas
A przynajmniej nie w większości. Walka o czyste powietrze i ekologię nie jest zła. Niestety, oznacza to ogromne wydatki, a te z kolei zmuszają do skupienia się wyłącznie na tym, co jest dochodowe. W praktyce i z tym bywa ciężko, nawet przy popularnych modelach.
Europejskie marki nie mają więc przestrzeni do eksperymentowania. Czasy produkowania aut dla wąskiego grona klientów odeszły w niepamięć u producentów ze Starego Kontynentu. Audi TT? Szykuje się do emerytury. Peugeot RCZ? Odległe wspomnienie. Ba, nawet trzydrzwiowe hatchbacki musiały zniknąć z rynku, bo sprzedawały się kiepsko, a nikt nie chce dokładać do niszowych produktów.
Tymczasem po drugiej stronie globu, w Japonii, auta sportowe przeżywają renesans. Sprzedają się doskonale i budzą ogromne zainteresowanie. Dlatego właśnie Toyota stawia na kolejne modele dające wiele emocji. Prototyp FT-Se wygląda fantastycznie i aż chciałoby się potwierdzić, że trafi do produkcji. Jedyny plus jest taki, że elektryka łatwiej wprowadzić na rynek europejski - tak więc akurat ten samochód mógłby trafić do salonów.
Honda Prelude ma być efektywną hybrydą. Japończycy są bardzo powściągliwi i nie dzielą się zbyt dużą porcją informacji. Wiemy jednak, że póki co skupiają się na lokalnym rynku. To oznacza, że ten samochód raczej nie wyjedzie poza Japonię.
Nieco inaczej wygląda kwestia Mazdy Iconic SP. Tutaj marka daje nam wiele ciekawych sygnałów
Starannie przygotowane patenty i skuteczny powrót do produkcji silnika Wankla sprawiają, że wokół tego projektu pojawia się szereg spekulacji. Ten sportowy samochód stawia wysoko także ekologię. A to może sprawić, że trafi także na nasze drogi. Ja bardzo na to liczę, gdyż w 2023 roku połączenie 370 KM i ważącego 1450 kilogramów samochodu w stricte sportowym wydaniu to coś naprawdę unikalnego.
Mam wrażenie, że ten powrót samochodów sportowych zapoczątkowała Toyota
Akio Toyoda bardzo mocno naciskał na rozwój gamy GR. Był to świetny ruch, gdyż auta z tym logotypem oferują naprawdę wiele - i to w fantastycznym wydaniu.
GR Yaris stał się hitem, a jego nowa wersja z automatyczną skrzynią biegów może być małą rewolucją. GR Corolla robi karierę w USA, a GR Supra jest udanym powrotem do oferowania coupe z 6-cylindrowym silnikiem.
Ten sukces pokazał innym producentom z Japonii, że można jeszcze bawić się w sportowe pojazdy, nie rezygnując jednocześnie z rozwoju gamy ekologicznych pojazdów. I tak to powinno wyglądać.