Dacia Jogger. Byłem, widziałem, macałem, czyli polska premiera
Dacia idzie za ciosem. Po bestsellerowym Dusterze, świetnych Sandero oraz Loganie, na rynek wkracza Jogger, czyli następca modelu Lodgy. Poznałem go z bliska i dzielę się z Wami swoimi wrażeniami.
Pisząc o tym aucie trzeba zacząć od kluczowej kwestii, czyli od cennika. Dacię Jogger możecie kupić już za 63 400 złotych. Najbogatsza wersja, ze wszystkimi opcjami, kosztuje niecałe 88 000 złotych. Jest to już wariant z siedmioma miejscami oraz z mocniejszym silnikiem 110 KM.
Dacia Jogger to przede wszystkim przestrzeń
Jogger jest spokrewniony z modelami Sandero oraz Logan. Przednia część nadwozia, aż do słupka B jest w zasadzie identyczna. Jedyna różnica to szybciej unosząca się linia dachu. Oczywiście cała tylna część nadwozia jest zdecydowanie większa i jednocześnie mniej zgrabna.
Wymiary są bliskie autom kompaktowym. Długość Joggera to 455 centymetrów, a rozstaw osi mierzy solidne 290 centymetrów. Niestety, szerokość pozostała taka jak w mniejszych modelach i wynosi 178 centymetrów.
Również bagażnik wygląda obiecująco. Ponad 600 litrów pojemności (w wersji pięcioosobowej) do rolety oraz ustawny kształt pozwolą na bardzo swobodne wrzucanie bagaży. Niestety, tylna kanapa składa się "w scyzoryk" i pionowo ustawia za przednimi fotelami. To bardzo ogranicza możliwość przewożenia dłuższych przedmiotów.
Poza tym, pełna "na wysokość" przestrzeń bagażowa kończy się już w połowie tylnych drzwi (patrząc od tyłu auta). Dodatkowo z postawionej w pionie kanapy wystają mocowania, które mogą potencjalnie uszkodzić przewożone rzeczy. Jeszcze gorzej wygląda ten aspekt w wersji siedmiomiejscowej.
Dla pasażerów miejsca jest bardzo dużo, dzięki bardzo dużemu rozstawowi osi. Przestrzeń z przodu jest podobna do tej z Logana czy Sandero. Natomiast w drugim rzędzie przestrzeni mamy od groma. Kanapa jest profilowana na trzy niezależne miejsca, ale to tylko złudzenie. Oparcie dzieli się się w proporcjach 1/3 - 2/3 i ma tylko dwa ISOFIX-y. Plus za rozkładane oraz rozsuwane stoliki w oparciach przednich siedzeń.
Czy Dacia Jogger na pewno jest siedmioosobowa?
Na pewno! Mam 190 centymetrów wzrostu i po ustawieniu fotela kierowcy pod siebie bez problemu zająłem miejsce za nim. W trzecim rzędzie również usiadłem i na nogi przestrzeni było naprawdę dużo. Na głowę natomiast już „na styk”. Niższe osoby mogą więc spokojnie spędzić w tym miejscu nawet długą podróż.
Dwa ostatnie fotele bez problemu da się wymontować. Są lekkie i proste do wyjęcia nawet dla jednej dorosłej osoby. Z uwagi na brak możliwości schowania ich w podłodze bagażnika jest to ogromny plus, aczkolwiek przyda się dodatkowa przestrzeń w domu na ich przechowanie.
Silniki to słaba strona tego auta
To jeden z najsłabszych punktów nowej Dacii. Do wyboru mamy w tym momencie albo silnik 1.0 o mocy 100 KM z fabryczną instalacją LPG albo jednostkę o tej samej pojemności zasilaną etyliną i o mocy 110 KM. Niby masa własna nie jest wysoka (poniżej 1300 kilogramów), ale po zajęciu miejsca przez komplet pasażerów zbliżymy się do dwóch ton.
Brakuje zarówno silnika diesla jak i jakiegokolwiek chociaż trochę mocniejszego benzynowego czy hybrydy. Ta ostatnia jest planowana, aczkolwiek dopiero za rok - będzie to 145-konna jednostka znana z Clio E-Tech, Captura E-Tech i Arkany E-Tech.
Uprzedzając wątpliwości - testowałem Dacię Sandero, która jest lżejsza o około 200 kilogramów od Joggera. Dynamika przy czterech dorosłych mężczyznach na pokładzie spadała znacząco, a rozmawiamy o około 1400-1500 kilogramach. Jeśli do Joggera załadujemy więc 4-5 osób plus dużo bagaży, lub zabierzemy siedem osób z mniejszą ilością gratów w bagażniku, to koni mechanicznych zdecydowanie zabraknie. Ideałem byłby tutaj silnik 1.3 TCe, ale takowego niestety nie uświadczymy.
Moim zdaniem...
Dacia Jogger będzie hitem. Przy bardzo atrakcyjnej cenie, niezłym wyposażeniu i ogromnej przestrzeni w kabinie nie ma innej możliwości. Jednak już podczas prezentacji statycznej mam bardzo poważne obawy o dynamikę i w mojej ocenie błędem jest brak w ofercie silnika 1.3 TCE.