Dacia Logan 1.5 dCi Laureate
Dacia Logan to typowy mały sedan, który kusi niską ceną. Aby przeciętnemu Kowalskiemu ułatwić wybór kupna nowego samochodu, Dacia uatrakcyjniła swoją ofertę o jednostkę wysokopreżną 1.5 dCi.
Pierwszy kontakt z testowanym Loganem miło mnie zaskoczył. Ciemnozielony kolor nadwozia niewątpliwie dodaje uroku prostej linii, w której wyraźnie rzuca się w oczy nieproporcjonalnie mały przód z niewielkimi reflektorami oraz masywny tył z okazałymi tylnymi lampami. Miłym dodatkiem są duże, ładnie komponujące się 15-calowe koła 185/65. Niestety, tylko z kołpakami.
Przejdźmy może do środka, po otwarciu niewielkich przednich drzwi i zajęciu dość wysokiej pozycji za kierownicą rysuje nam się dosłownie gołe wnętrze, które jedynie pseudoaluminiowa wstawka w konsoli środkowej próbuje urozmaicić. Ponure plastiki z krzywo dopasowaną pokrywą schowka przed pasażerem nie robią na mnie najlepszego wrażenia. Przygotowanie do jazdy przynosi kolejne zaskoczenia: pierwsze z nich to regulacja wysokości fotela kierowcy, która działa w dwóch etapach. W pierwszym stadium należy "wystrzelić" fotel maksymalnie do góry, po czym zaciągając dźwignie delikatnie obniżyć pod naporem ciężaru swojego ciała. Kolejne udziwnienie, to umiejscowienie elektrycznej regulacji lusterek, która znajduje się pod dźwignią hamulca ręcznego, dzięki czemu ustawienie lusterek jest możliwe tylko przy zaciągniętym ręcznym! W tym miejscu warto dodać, że elektryczne sterowanie przednimi szybami znajduję w konsoli centralnej, a klakson na końcu dźwigni kierunkowskazów, do czego łatwo można się przyzwyczaić.
W końcu przekręcam kluczyk w stacyjce, spoglądam na czytelną deskę rozdzielczą, na środku której znajduje się niewielki wyświetlacz 7-funkcyjnego komputera pokładowego i, niestety, w tym miejscu wychodzi kolejna oszczędność, mianowicie obrotomierz jest żywcem przejęty z jednostek benzynowych, czyli wyskalowany do 7 tys. obr/min. W Dieslu to duże niedomówienie! Lekko zmieszany odpalam silnik, wrzucam jedynkę używając za wysokiego drążka zmiany biegów, który w parze z długimi przełożeniami skutecznie ogranicza nam dostęp do konsoli środkowej na 1, 3 i 5 biegu. Po paru minutach docieram do miejsca, w którym czeka na mnie umówiona wcześniej grupa znajomych, wraz z którymi postanowiliśmy sprawdzić jak Logan poradzi sobie z piątką osób na pokładzie w wakacyjnej podróży.
Już na wstępie Dacia niemile rozczarowała mnie szarpnięciem silnika przy jego wyłączaniu (sytuacja ta powtarzała się regularnie, dość nieprzyjemna usterka na samochód, który miał niespełna 5 tys. km przebiegu). Pierwszy etap - pakowanie - ukazał kolejne wady Logana. Bagażnik możemy otworzyć tylko poprzez przekręcenie kluczykiem zamka w tylnej klapie, po czym musimy ją dotknąć aby unieść bo ktoś ewidentnie zapomniał o uchwycie na klapie bagażnika, który mógłby to ułatwić. Gdy już otworzymy kufer i nie zostaniemy ogłuszeni tylną klapą (potrafi bardzo łatwo odbić po energiczniejszym uniesieniu) wyłania nam się ogromna 510-litrowa przestrzeń, która swobodnie pomieściła większość naszych bagaży. Szkoda tylko, że zawiasy chowają się do przestrzeni bagażowej. Ogromne wnętrze autka swobodnie pomieściło piątkę dorosłych. Zarówno z przodu jak i z tyłu miejsca jest pod dostatkiem.
Pierwsze kilometry pokazały, że niewielki 1,5-litrowy turbodiesel (z układem wtrysku Common Rail) nie jest stworzony do sprintu od świateł do świateł. 68 KM popycha Logana w 15 sekund do 100 km/h, co do rewelacji z pewnością nie należy. Na szczęście pozostaje nam moment obrotowy na poziomie 160 Nm (przy 1700 obr./min) co daje się odczuć w przyzwoitej elastyczności. Plus należy się nie wątpliwie za wyciszenie. Zarówno na postoju czy też w czasie podróży z prędkościami 100-120 km/h jest zadawalająco cicho. Kolejny czynnik podwyższający komfort jazdy to wysokie zawieszenie Logana, które miękko i komfortowo pokonuje polskie nieprzyzwoicie dziurawe drogi. Niestety duży prześwit sprzyja przechyłom nadwozia.
Z biegiem kilometrów zacząłem odczuwać mierne trzymanie boczne przednich fotelów, jak i też prawdziwą twarz skrzyni biegów, która potrafiła chwilami haczyć, wydając czasem odgłosy swojej pracy.
Testowana wersja to niewątpliwie jedna z bogatszych dostępnych konfiguracji. Nie zabrakło w niej poduszki pasażera, ABS-u czy też docenionej przez wszystkich pasażerów manualnej klimatyzacji, która działała bez zarzutów podczas gdy na zewnątrz królowały temperatury na poziomie ponad 30 stopni Celsjusza. Dodatkowe wyposażenie naszego modelu objęło również audio, które poza dwoma standardowymi głośnikami w przednich drzwiach otrzymało dodatkową ich parę w tylnej półce, co w połączeniu z dobrym radio odtwarzaczem daje przyjemne odczucia akustyczne.
Na deser pozostawiłem największą zaletę testowanego Logana, czyli spalanie. W pierwszej części testu, podczas dynamicznej jazdy w trasie, z pełnym obciążeniem spalanie wyniosło zaledwie 4,5 litra na 100 km! Druga część testu to nie najrówniejsze okolice Kazimierza Dolnego, które w połączeniu głównie z zakorkowaną stolicą zaowocowało spalaniem 6,7 litra.
Ceny Logana z jednostką wysokoprężną zaczynają się od 37 150 zł, za tą kwotę otrzymujemy przestronne auto z 3 letnią gwarancją mechaniczną (lub 100 tys. km.), któremu nie brakuje zarówno wad jak i zalet.
Podsumowując: Dacia Logan 1,5 dCi to pierwszy samochód w historii motoryzacji, który za tak niewiele daje tak wiele. A do tego ma "gwarancję" Renault.