Dacia Sandero 2021 - jak wygląda gama i wyposażenie tego modelu?
Dacia Sandero wciąż nie trafiła do Polski, ani też nie znamy jej cen. Możemy jednak sprawdzić już ofertę we Francji i podyskutować o wyposażeniu.
Samochód, na który czekają tysiące osób? Dacia Sandero. Nigdy nie mieliśmy tylu pytań o nasz test samochodu, jak właśnie w przypadku Sandero. I wcale nas to nie dziwi - nowa generacja nie tylko dobrze wygląda, ale i ma być znacznie nowocześniejsza. A co z wyposażeniem?
Oficjalny polski cennik wciąż nie ujrzał światła dziennego. Na szczęście auto wyceniono już we Francji, gdzie podano też szczegółowe wyposażenie wszystkich wersji. Ba, wiadomo nawet jak one wyglądają. Zacznijmy więc mały przegląd.
Dacia Sandero dostępna jest w trzech wersjach wyposażeniowych - Access, Essentiel i Confort
U nas z pewnością te dwie ostatnie nazwy zostaną lekko zmienione - zapewne na Essential i Comfort. Jeśli mielibyśmy opisać jednym słowem każdy z tych wariantów, to byłoby to - w odpowiedniej kolejności - bieda, wystarczające, optymalne.
Dacia Sandero Access oferuje koła, dach nad głową i silnik. Oczywiście obok obowiązkowego wyposażenia, czyli ABS-u, ESP i kilku innych systemów, dostępny jest też standardowo radar ostrzegający o sytuacji awaryjnej. O dziwo światła przednie mają już efektowne światła LED, przednie szyby są elektrycznie regulowane, a z tyłu znajdziemy mocowania ISOFIX. Za to na przykład elektrycznych lusterek nie uświadczymy, podobnie jak klimatyzacji (nawet za dopłatą).
Dacia Sandero Access, czyli "bieda", ale przynajmniej z efektownymi LED-ami.
I najważniejsze - SĄ CZARNE ZDERZAKI. To będzie chyba jedyne nowe auto, które dostaniemy w tak "ubogim" wariancie. Wnętrze również straszy ciemnością i absolutnym brakiem czegokolwiek.
Dacia Sandero Access dostępna jest z jednym silnikiem - 1.0 SCe o mocy 65 KM.
We Francji taki model kosztuje 8690 euro, czyli około 38467 zł.
Środkowa wersja Dacii Sandero wygląda ciekawie
Poza kolorowymi zderzakami (ale wciąż czarnymi klamkami) i srebrnymi wstawkami we wnętrzu dostajemy tutaj komputer pokładowy, gniazdo na telefon (na bazie którego to powstaje system multimedialny), dwa głośniki, jedno gniazdo USB, regulację wysokości fotela kierowcy, podłokietnik czy składaną tylną kanapę.
Pod klapką kryje się uchwyt na telefon. Po wpięciu służy on za stację multimedialną w aucie.
Na liście opcji jest klimatyzacja (za 900 euro), kamera cofania (400 euro, wymaga multimediów), czujniki cofania (200 euro) i system multimedialny z 8-calowym ekranem (300 euro).
Silniki? Tutaj mamy dwie opcje. Pierwsza to jednostka ECO-G, czyli 1.0 TCe z gazem o mocy 100 KM. Druga to wolnossąca konstrukcja SCe oferująca 65 KM.
Ceny? Wersja SCe wyceniona została na 9890 euro, czyli około 43813 złotych, zaś silnik TCe kosztuje wyjściowo 11 390 euro czyli 50 458 zł.
Trzy wersje. Więcej nie trzeba.
Dacia Sandero Confort ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia
Klamki są kolorowe, kokpit jakby jaśniejszy, a wyposażenie znacznie lepsze. Nie zabrakło tutaj chociażby automatycznych świateł i wycieraczek, 16-calowych kół, systemu multimedialnego z ekranem i 4 głośnikami, czy klimatyzacji manualnej.
W tej odmianie mamy też znacznie dłuższą listę opcji. Pojawia się tutaj chociażby pakiet CITY, w skład którego wchodzi zestaw głośnomówiący, elektryczny hamulec ręczny i praktyczniejsza konsola środkowa. Kosztuje on 400 euro. Na liście jest także klimatyzacja automatyczna (za 240 euro), kamera cofania za 200 euro, system MEDIA NAV za 200 euro i pakiet Comfort, który wprowadza kartę zamiast kluczyka i kilka innych udogodnień (400 euro).
Dacia Sandero Comfort
W topowej odmianie do wyboru mamy trzy silniki - SCe 65 KM, TCe 90 KM i ECO-G 100 KM. Warianty te kosztują odpowiednio 11 190 euro (49 572 zł) i 12 690 euro (za TCE i ECO-G, czyli około 56 217 zł).
A ile kosztuje wyposażona "pod korek" Dacia Sandero?
Dorzucamy wszystkie opcje i lakier metaliczny za 500 euro oraz alufelgi za 200 euro. Efekt? 14 830 euro, czyli 65 697 zł. To naprawdę dobra cena jak za w pełni wyposażony samochód z dynamicznym silnikiem.
Dacia Sandero wyposażona "pod korek" kosztuje we Francji - w przeliczeniu na złotówki - niecałe 66 000 zł. To świetna oferta!