Daewoo Matiz i Ford Sierra Cosworth RS500. Co je łączy? Otóż jest to firma, która rozwijała silnik

Daewoo Matiz, Ford Sierra Cosworth RS500, Jaguar XJS Cabrio i australijskie topowe wersje Fordów Falconów. Co je łączy? Odpowiedź brzmi: Tickford.

Witajcie w dziwnych meandrach internetu, gdzie poznacie garść ciekawostek, o które nie prosiliście, a którymi możecie błysnąć przy piwie ze znajomymi. Motoryzacja skrywa wiele sekretów, mniej lub bardziej znanych. A dzisiaj na pierwszy ogień wybrałem coś nieco absurdalnego - jest to Daewoo Matiz i firma, która rozwinęła silnik do tego modelu.

Ej, zaraz zaraz - Daewoo Matiz jako ciekawostka?

Jak najbardziej! Nie ma co ukrywać - Matiz to auto, które u nas w Polsce było bardzo ważnym elementem motoryzacyjnego krajobrazu. Następca Tico może i odziedziczył po swoim poprzedniku platformę i większość podzespołów, ale wyróżniał się efektownym nadwoziem. To, jak to w przypadku Daewoo bywało, kupiono od studia Italdesign. Koreańczycy uwielbiali dobierać się do "odrzuconych projektów". W tym przypadku był to Fiat Lucciola, który w zamyśle projektantów miał być następcą modelu Cinquecento.

Daewoo Matiz

A więc Daewoo miało już ciekawe nadwozie i platformę. Problem sprawiały jedynie dwa elementy - konstrukcja samochodu i silnik. Pierwszy element musiał spełnić nieco bardziej rygorystyczne oczekiwania Unii Europejskiej. Jednostka napędowa wywodziła się natomiast w prostej linii z Suzuki Alto (na licencji którego powstało Tico) i była już mocno podstarzała.

Z pierwszym wyzwaniem Daewoo poradziło sobie samo. Komputerowe wyliczenia (cóż za high-tech!) i testy zderzeniowe pozwoliły na uzyskanie wyższej wytrzymałości nadwozia, przekraczającej o 20% graniczne wartości narzucone przez regulatorów.

Z silnikiem trzeba już było powalczyć

Daewoo Matiz musiało dostać nieco żwawszy i oszczędniejszy motor. Zaprojektowanie nowej jednostki nie wchodziło w grę, oczywiście z powodu kosztów. Koreańczycy postanowili więc zapukać do drzwi doświadczonych konstruktorów. Wybrali oni brytyjską firmę Tickford.

Tickford należał do tej samej grupy specjalistów co Cosworth. Różnica polega na tym, że Cosworth wtedy był jeszcze stosunkowo świeżą marką (choć z wieloma sukcesami na koncie), zaś Tickford istniał już od 1820 roku. Ta brytyjska manufaktura początkowo specjalizowała się w budowie powozów, a później nadwozi samochodowych.

Po zmianie właściciela w latach 40., Tickford wszedł w rozwój jednostek napędowych. Z tej firmy wyjechały między innymi silniki do Astona Martina DB2 czy do produktów Lagondy.

Przewijamy taśmę do lat 90. - Daewoo Matiz wyjeżdża z zakładów Tickforda

Jednostka o objętości skokowej wynoszącej 800cm3 została wysłana do Wielkiej Brytanii wraz z listą życzeń. Daewoo wymarzyło sobie wyższy moment obrotowy, lepszą kulturę rozwijania mocy i - przede wszystkim - osiągnięcie niższego zużycia paliwa.

Brytyjczycy wywiązali się z powierzonego im zadania na piątkę. Po modyfikacjach silnik osiągał 56,89 Nm przy 1500 obrotów, 52 KM i zużycie paliwa wynoszące 278.4g/PSh. Ostatnia wartość jest cyklem pomiarowym podczas testów na hamowni silnikowej i nie da się jej przeliczyć bezpośrednio na litry/kilometry. Każdy kto jeździł Matizem wie jednak, że samochód ten nie wypadał źle w tej kwestii.

Kluczowa była także wytrzymałość jednostki. Daewoo oczekiwało, że Matiz pokona na luzie 200 000 km. Tutaj także pomogły działania Tickforda, który wzmocnił silnik z Tico.