Daihatsu Copen rośnie. Czyżby rodził się konkurent Mazdy MX-5?

Daihatsu Copen nie jest wielką nowością. Ten model znamy od lat, a przez pewien czas nawet oferowano go w Europie. Japończycy zmieniają jednak podejście do małego roadstera. Nowe wcielenie nie jest już kei-carem, a pełnoprawnym samochodem o wymiarach Mazdy MX-5.

Daihatsu Copen ma wielu zwolenników, nie tylko w Japonii. Nawet w Europie są fanatycy tego małego i uroczego modelu. Oszczędna jazda pod gołym niebem zawsze jest dużym plusem. Japońska marka, nieobecna już na Starym Kontynencie, od kilku lat skupia się na kei-carowej wersji tego auta. Wszystko wskazuje jednak na to, że w planach jest znacznie większy model - zbliżony do Mazdy MX-5.

Daihatsu Copen Vision to prototypowe wydanie tego auta. Zapowiada się bardzo ciekawie

Styliści tej marki postanowili połączyć charakterystyczne cechy Copena z większym nadwoziem. Uroczy przód i tył z okrągłymi lampami wciąż wyróżnia ten samochód. Nie zapomniano też o klasycznej "półkolistej" bryle całego nadwozia.

Prototypowe wcielenie ma wymiary niema identyczne jak Mazda MX-5 ND. Można więc pomyśleć, że Daihatsu bierze na celownik legendarnego japońskiego roadstera.

Oficjalne dane techniczne są jeszcze nieznane, ale wiadomo, że pod maską jest tutaj silnik 1.3 z turbodoładowaniem. To oznacza około 130 KM pod prawą nogą kierowcy. Jak na japońskie standardy to i tak zapas mocy - bardzo restrykcyjne ograniczenia prędkości sprawiają, że szybka jazda raczej nie jest tam możliwa poza torami wyścigowymi.

Daihatsu Copen 2024

Sporą zmianą jest przeniesienie napędu - na tylną oś. To zbliża Copena do Mazdy MX-5. Tyle, że moc na koła przekazuje skrzynia CVT, a o ręcznej skrzyni nawet nie słychać. Sportowych emocji raczej więc nie znajdziemy, ale na komfort można liczyć.

Daihatsu Copen to ostatni sportowy keicar

Obecna na rynku generacja przetrwała jako jedyna z grona takich aut. Honda pożegnała model S660, a Suzuki i Mazda już dawno wycofały się z produkcji malutkich sportowych samochodów.

A szkoda, bo są to naprawdę urocze i ciekawe maszyny. Oczywiście w europejskich warunkach przegrywają nawet z niektórymi miejskimi samochodami, ale brak mocy nadrabiają właściwościami jezdnymi i wyglądem.

Być może Daihatsu też rozstaje się na dobre z małym Copenem, a większe wydanie stanie się jego następcą. Taki ruch pozwoli na zachowanie przychylności stałych klientów i zarazem umożliwi zagospodarowanie malutkiej niszy.