Dajcie Karmie odejść w spokoju. Jest niczym zombie powracający niczym bumerang
Fisker Karma to jedno z najdziwniejszych "zombie" świata motoryzacji. Ta konstrukcja zadebiutowała 14 lat temu, a mimo to wciąż "żyje". Tak jakby...
Pamiętacie jakim objawieniem był Fisker Karma? W 2011, kiedy ujrzał światło dzienne, wyglądał szałowo i robił ogromne wrażenie. Jak dobrze jednak wiemy, wszystko czego tyka się Henrik Fisker, dość szybko bankrutuje - i nie inaczej było w tym przypadku. Niemniej Karma szybko stała się modnym samochodem wśród śmietanki towarzyskiej z Hollywood.
Bankructwo pierwszego wcielenia Fiskera wcale nie oznaczało, że "Karma zniknęła". Wręcz przeciwnie, ten projekt trafił w ręce prywatnego inwestora, który powołał do życia markę Karma. Po drobnych zmianach samochód powracał niczym bumerang, choć za każdym razem był to "powrót bez pokrycia". Kolejne prototypy przewijały się przez różne imprezy, choć sprzedaż nie ruszyła z miejsca.
Teraz ma się to niby zmienić. Był Fisker Karma, jest Karma Amaris
Korzenie tego samochodu zobaczycie głównie w linii bocznej i w tylnych światłach. Swoją drogą tu trzeba jedno oddać Henrikowi Fiskerowi - opracował naprawdę świetny wizualnie projekt, który starzeje się z godnością.
Karma zepsuła go za to w środku, zamieniając wszystkie ładne detale na ekrany. Jest ich tutaj bardzo dużo, co nie wygląda jakoś porywająco. Jakby jednak nie patrzeć "takie mamy czasy", a kolejni producenci uwielbiają przepychać się w konkursie na kolejne wyświetlacze.
Zrezygnowano z pełnej elektryfikacji na rzecz napędu z range extenderem
Pod maską kryje się więc czterocylindrowa jednostka benzynowa, która służy za generator dla jednostek elektrycznych. Układ wspiera także akumulator o pojemności 41,5 kWh. Łączna moc tego samochodu przekracza 710 KM, co teoretycznie przekłada się na przyspieszenie do 100 km/h w 3,6 sekundy. Na osiągi narzekać więc nie można.
Amerykańska firma obiecuje 160 kilometrów zasięgu na samym prądzie i ponad 650 kilometrów zasięgu całkowitego. Brzmi dobrze?
Być może - choć na taki samochód trzeba sobie poczekać
Karma twierdzi, że produkcja ruszy pod koniec 2026 roku. To oczywiście teoria, gdyż jak do tej pory żaden z modeli Karmy nie wszedł do szerszej dystrybucji. Przynajmniej jest sobie na co popatrzeć, bo akurat wygląd jest mocną stroną tego projektu. No ale Fisker Karma był świetny już w momencie debiutu...


