Oto "chiński Mercedes". Nazywa się Denza X, ma 400 KM i po części trafi do Europy
Określenie "chiński Mercedes" wcale nie jest nie na miejscu. Denza X to auto zaprojektowane i stworzone przy współpracy z marką ze Stuttgartu.
Efekty współpracy spółek joint-venture bywają naprawdę ciekawe. Ten oto samochód to Denza X. Nazwa nic Wam zapewne nie mówi, podobnie jak wygląd tego modelu. Kiedy jednak przyjrzycie się detalom, to z pewnością zauważycie małą tabliczkę z dopiskiem "styled by Mercedes-Benz". I wszystko jasne, nieprawdaż?
Denza X to efekt współpracy z marką ze Stuttgartu
Inspiracje niemieckimi autami widać głównie we wnętrzu, gdzie np. pojawiły się charakterystyczne okrągłe nawiewy czy kierownica o kształcie zbliżonym do tych z Mercedesa. Nie zabrakło też wyróżniających producenta paneli sterujących fotelami na drzwiach. W końcu chiński klient powinien poczuć odrobinę klimatu rodem ze Stuttgartu.
Ciekawostką jest środkowy tablet. Chińczycy ostatnimi czasy bawią się w różne kombinacje z ekranami. Ten na przykład można obrócić z ustawienia horyzontalnego do wertykalnego. Czy jest to praktyczne? Trudno powiedzieć, ale na pewno ucieszy gadżeciarzy.
Samochód ten będzie oferowany jako hybryda PHEV i elektryk
W pierwszym wariancie połączono dwie jednostki elektryczne (245 KM z dwulitrowym silnikiem spalinowym (192 KM). Łączna moc tego zestawu to 400 KM, co według producenta ma przekładać się na bardzo dobre osiągi i świetnie przyspieszenie do setki.
Wariant elektryczny ma wykorzystywać wyłącznie elektryczne jednostki o mocy 245 KM. Według zapowiedzi jego sprzedaż ruszy w Chinach pod koniec bieżącego roku.
A teraz czas na mały "plot twist" - ten samochód to bliźniak modelu BYD Tang, który... trafi do Europy
Denza to firma, w której udziały ma Mercedes i chiński BYD. Do tej pory firma ta raczej nie wysuwała nosa poza swój rodzimy rynek. Niebawem się to jednak zmieni, bowiem BYD Tang - czyli inaczej ubrana Denza X - trafi na Stary Kontynent. Pierwszym rynkiem, gdzie marka ta będzie oferowała swoje auta będzie Norwegia.
Przytułek dla elektrycznych samochodów w Europie dostanie model BYD Tang EV600, czyli elektryczny wariant tego auta. Ta chińska marka doskonale zna się na takich pojazdach, bowiem jest największym producentem elektryków w Chinach i drugim po Tesli na świecie. A to coś oznacza.
BYD Tang EV600 oferowany będzie z baterią 82,8 kWh, co ma przełożyć się na 520 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. Poza tym BYD planuje wprowadzenie na rynek europejski elektrycznych vanów, dostawczaków, lekkich ciężarówek czy nawet autobusów. Ma to przyciągnąć wielu klientów poszukujących tańszej alternatywy dla innych pojazdów tego typu.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na to jak ewoluuje design aut z Chin
Skoro już mamy wyjaśnione zawiłości związane z marką BYD, Denza i Mercedesem, to można skupić się na modelu Tang, który trafi do Europy. W Chinach jest oferowany już od wielu lat, a obecne wcielenie to jego drugie wydanie.
Pięć lat temu samochód ten przypominał jeden z tych dziwnych motoryzacyjnych koszmarków z Państwa Środka. Chińsko-nijaki design wyglądał jak zlepek przypadkowo podkradzionych elementów, które na szybko trzeba było połączyć w jednym aucie. Jak widać jednak Chińczycy szybko nauczyli się dopasowywać do światowych trendów. Nowy Tang z łatwością wpada w oko. Przy dobrej cenie i zadowalającej specyfikacji może stać się hitem w Norwegii.