Dodge Charger nie będzie wyłącznie elektrykiem? W drodze jest silnik spalinowy

Choć Amerykanie początkowo twierdzili, że na wersję spalinową nie ma szans, to teraz ewidentnie zmieniają kierunek. Dodge Charger trafi na rynek także z silnikiem zasilanym benzyną, choć nie jest to konstrukcja, która zadowoli wiele osób.

Elektryk, do tego ze "sztucznym wydechem" i łopatkami do zmiany wirtualnych biegów. Dodge Charger w nowym wcieleniu budzi wiele kontrowersji. To wciąż prototyp, ale bardzo bliski produkcji. Amerykańska marka szykuje się do rynkowego debiutu tego samochodu - a im bliżej niego, tym więcej informacji dociera do nas o wersji... spalinowej.

Jak się okazuje Dodge może mieć asa w rękawie, który pogodzi fanów modelu. Nie jest to jednak silnik, którego można by się spodziewać w takim samochodzie.

Jak donosi portal Mopar Insiders, Dodge Charger zyska silnik Hurricane

Mowa tutaj o jednostce 3.0 R6, stosowaną obecnie w Jeepie Grand Cherokee. Według Mopar Insiders taki silnik ma trafić do Chargera w standardowej wersji. Wstępnie chodzi o 510-konny wariant, który w zupełności sprawdzi się w tym samochodzie.

Dodge Charger Hurricane 3.0 R6

Wybór spalinowej jednostki sugeruje, że Dodge chce rywalizować z Mustangiem i zgarnąć kawałek rynku dla siebie. Nie da się ukryć, że elektryfikacja w USA postępuje w innym tempie i popyt na auta spalinowe wciąż jest ogromny. Grzechem byłoby więc nie skorzystać z takiej okazji do przyciągnięcia nowych klientów do marki.

Nie oznacza to jednak, że Charger straci wariant elektryczny. Nic bardziej mylnego - to on będzie kluczowym elementem oferty. Charger Daytona, czyli topowa wersja, trafi na rynek tylko w formie samochodu elektrycznego.

Wszystko wskazuje też na to, że Dodge przeniesie niemal wszystkie detale z prototypu do auta produkcyjnego. Mowa tutaj także o szklanym dachu, który robi doskonałe wrażenie wizualne.

Dodge Charger Hurricane 3.0 R6

Nowy Dodge Charger trafi na rynek w połowie przyszłego roku

Produkcja miałaby ruszyć w czerwcu 2024 w fabryce Stellantis Windsor w USA. Początkowo ofertę zasiliłby właśnie wariant spalinowy, zaś wersja elektryczna dołączy potencjalnie pod koniec przyszłego roku.

Całkowita zmiana podejścia do tak ważnego modelu, po latach sukcesu Challengera i Chargera, jest dużym wyzwaniem dla Dodge'a. Czy ta pewność siebie przyniesie sukces? To pokaże czas, ale jedno jest pewne - wizualnie ten samochód jest wyjątkowo udany i dla samej stylistyki warto mieć na nim oko.