Szybciej i ciszej. Toyota Yaris Cross zyskała kluczowe zmiany. To robi różnicę
Przepis na dobry lifting jest prosty. Wystarczy posłuchać głosu klientów i zmienić rzeczy, które są najbardziej krytykowane. Japończycy poszli tą drogą i wyszło im to na dobre. Toyota Yaris Cross 2024 zyskała kilka kluczowych poprawek, a pod maską ma nowy mocniejszy silnik.
To, że Toyota Yaris Cross będzie bestsellerem marki, nie stanowiło żadnej wątpliwości. Nie od dzisiaj wiadomo, że segment B-crossoverów rośnie z roku na rok, przyciągając nowych klientów. To zmiana, którą idealnie pokazują statystyki. Ludzie chętnie przesiadają się z klasycznych hatchbacków do ich podniesionych odpowiedników.
Dlaczego? Marketing zrobił swoje, ale prawda jest taka, że są to z reguły nieco praktyczniejsze w mieście samochody. Zwiększony prześwit ułatwia pokonywanie krawężników czy progów zwalniających, a wyższa pozycja za kierownicą cieszy wielu kierowców. Do tego wiele takich samochodów paradoksalnie ma przestronniejszy bagażnik. Rachunek korzyści jest więc bardzo atrakcyjny.
Yaris Cross na rynek wszedł w 2021 roku i szybko wspiął się na pierwsze miejsce w wynikach sprzedaży tej marki w Europie. Co więcej, Toyota zgarnęła ciekawe podium, gdyż właśnie ten model jest najczęściej produkowanym autem we… Francji. Cóż, Renault, Peugeot i Citroen mogą co najwyżej zaciskać pięści.
Kliknij tutaj, aby obejrzeć nasz wideotest odświeżonego Yarisa Cross - FILM
Po nieco ponad trzech latach na rynku, Japończycy zdecydowali się na odświeżenie swojego małego crossovera. Nie jest to przełomowy lifting pod kątem stylistyki. Ba, zmian w wyglądzie zewnętrznym nie ma. Jedyną nowość stanowi lakier Urban Khaki, który jest wyróżnikiem wersji Premiere Edition. Ta będzie dostępna tylko przez jakiś czas, więc jeśli przypadł Wam do gustu ten kolor, to warto się pospieszyć.
Toyota Yaris Cross 2024. Wszystkie zmiany są „pod nadwoziem”
We wnętrzu mamy dwie nowości, znane już z Yarisa. Mowa tutaj o cyfrowych wskaźnikach, które pojawią się w topowych odmianach tego auta. To konstrukcja znana już z Yarisa czy Corolli i korzysta ona z ekranu o przekątnej 12,3 cala. Mamy tutaj dużo opcji do wyboru, ale obsługa menu wymaga przyzwyczajenia. Tańsze wersje Yarisa Cross zachowują zestaw zegarów z 7-calowym ekranem.
Drugą nowość stanowi topowy system multimedialny, który zyskał ekran o przekątnej 10,5 cala. Nieco większy wyświetlacz dobrze komponuje się z deską rozdzielczą, a obraz ma wysoką rozdzielczość. Warto dodać, że tańsze wersje fabrycznie wyjeżdżają z 9-calowym ekranem, tak więc nawet jeśli nie decydujecie się na flagowy system, to wciąż nie będziecie oglądać danych z nawigacji na monitorku wielkości orzeszka.
Oczywiście multimedia obsługują Apple CarPlay i Android Auto. Poza tym topowa wersja ma pełną łączność z siecią, a system aktualizacji over-the-air zapewni świeżość software’u.
Resztę nowości znajdziecie głównie „na papierze”
Trzeba po prostu wiedzieć gdzie patrzeć, aby je zauważyć. A kluczowym elementem, który całkowicie zmienia odbiór tego samochodu, jest lepsze wyciszenie. To rzecz, nad którą Toyota konsekwentnie pracuje w wielu modelach. Efekty poprawek w przypadku Yarisa Cross są naprawdę odczuwalne.
Grubsza warstwa izolacyjna w ścianie grodziowej wytłumiła dźwięk silnika, a specjalny rezonator dodatkowo zmniejszył natarczywość jego gangu. Do tego drobne poprawki przy błotnikach, a także grubsze szyby (frontowa i przednie boczne) ograniczają ilość dźwięków docierających z zewnątrz. Tyczy się to też szumu powietrza, choć tutaj zapomniano o lusterkach - te wciąż generują odrobinę zbyt dużo hałasu.
Poza tym warto wspomnieć o rozszerzeniu liczby systemów asystujących i dopracowaniu tych, które już były na pokładzie. Nowe oprogramowanie sprawia, że działają lepiej, sprawniej i płynniej. Tyczy się to chociażby tempomatu adaptacyjnego. Nowością na pokładzie jest też układ, który automatycznie zahamuje lub ograniczy przyspieszenie, jeśli w korku zbyt mocno dociśniemy pedał gazu.
Mała rewolucja zaszła pod maską, Toyota Yaris Cross 2024 oferuje hybrydę lub… hybrydę
Wolnossący silnik 1.5 o mocy 125 KM przeszedł na emeryturę, Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - wszystko przez nadchodzące regulacje CAFE.W skrócie: producenci muszą zmieścić się w wyznaczonym limicie emisji CO2 (94 g/km). Za każdy przekroczony gram płacą karę w wysokości 95 euro. Oczywiście zejście do tych 94 gramów jest niemal niemożliwe dla wielu firm, więc kary będą sowite. A osobami, które za to zapłacą są oczywiście klienci.
Aby więc maksymalnie zredukować emisję CO2, Toyota postawiła tutaj na dwie hybrydy. Ofertę otwiera znana jednostka o mocy 116 KM. Tutaj nie ma żadnych zmian. Obok niej debiutuje zaś o 14 KM mocniejszy wariant. 130-konna wersja ma kilka zmian mechanicznych - nową przekładnię i mocniejszy silnik elektryczny. Są to elementy z hybrydy piątej generacji, ale to wciąż konstrukcja czwartej generacji. Tym samym dostajemy mix, który można nazwać roboczo „hybrydą 4,5”.
Wskoczyłem za kierownicę właśnie takiego samochodu. Jak jeździ najmocniejsza hybryda?
Wrażenia z jazdą są bardzo przyjemne. Sprint do setki w tej wersji jest nieco krótszy (10,7 zamiast 11,2 sekundy). Myślę, że doceni to jednak wąska grupa osób i tak naprawdę już standardowa 116-konna hybryda zadowoli wiele osób.
W czasie jazdy po drogach Majorki bardzo doceniłem lepsze wyciszenie. Na odcinkach autostradowych z ograniczeniem prędkości do 120 km/h ilość szumów jest dużo niższa, a hałas w kabinie wyraźnie zupełnie nie przeszkadza i nie męczy. Tym samym długie podróże nie będą problematyczne.
Toyota nie modyfikowała układu jezdnego. Tym samym wciąż mamy tutaj przyjemny kompromis pomiędzy sztywnością a komfortem resorowania. Układ kierowniczy nie rozczarowuje, a ogóle wrażenia z jazdy można skwitować krótkim stwierdzeniem: jest miło i przyjemnie.
Ile kosztuje nowa Toyota Yaris Cross?
Cennik tego auta startuje obecnie od promocyjnej kwoty 104 300 złotych. W tej cenie dostaniemy wariant Active, który oferuje naprawdę przyzwoite wyposażenie. Poza tym w ofercie jest wersja Comfort, Styl, Executive i GR Sport. Obecnie dostaniecie też wariant Premiere Edition, czyli taki, jak na zdjęciach. Jego cena to 139 700 złotych.