Dodge Durango nigdzie się nie wybiera. Ma swoje lata, a chętnych nie brakuje
Lata lecą, a Dodge Durango nigdzie się nie wybiera. Na rynku jest już od 15 lat i właśnie dostał kolejny zestaw poprawek.
Jak zwykle trzeba odnieść się do starego powiedzenia: kury znoszącej złote jaja nie można ubijać. A tak jest w przypadku tego samochodu. Dodge Durango trafił na drogi w 2010 roku i ekspresowo przebił się na amerykańskim rynku. Klienci pokochali go za kombinację wielu cech. Atrakcyjny wygląd i zapas przestrzeni to coś, co doceniają w codziennej eksploatacji, a mocne silniki są dodatkowym atutem.
Stellantis za czasów Carlosa Tavaresa miał ambitny plan, aby wycofać ten samochód z oferty. Następca miał trafić na drogi w okolicach 2027 roku. Finalnie jednak, po odwołaniu kontrowersyjnego dyrektora zarządzającego, przedłużono życie SUV-owi Dodge'a.
I to był strzał w dziesiątkę. Sprzedaż kwitnie, a salony Dodge'a wypełniają się ludźmi głównie dzięki temu modelowi. Właśnie dlatego Amerykanie uznali, że Durango zasługuje na kolejne delikatne odświeżenie.
Dodge Durango oferuje teraz multum nowych konfiguracji
Na przykład w wersji Jailbreak można zdecydować się na niemal dowolny kolor nadwozia. Liczba dostępnych odcieni jest ogromna, a klienci mogą popuścić wodze fantazji.
Co jeszcze tutaj znajdziemy? Na przykład w katalogu jest sześć wzorów felg, sześć wersji kolorystycznych emblematów na nadwoziu, pięć wzorów pasów wyścigowych i pięć kolorów wnętrza. Do tego można wybrać konfigurację z pięcioma, sześcioma lub siedmioma siedzeniami, kierownicę obszytą Alcantarą, czarne końcówki wydechu, podsufitkę z zamszu, dach panoramiczny oraz czarną maskę.
Silniki pozostają bez zmian. Amerykanie nie psują tego, co dobre i trzymają się jednostek z rodziny HEMI. Kluczowy jest tutaj Hellcat, oferujący 710 KM. Test tego samochodu możecie przeczytać klikając tutaj, lub obejrzeć na YouTube klikając tutaj.
Durango sprzedaje się jak szalone
W 2024 roku Dodge sprzedał ponad 60 000 egzemplarzy tego samochodu. I choć w między czasie ten model obchodził kolejne, 15 już urodziny, to liczba chętnych wzrosła. W pierwszym półroczu do klientów dotarło 34 400 takich samochodów. Amerykanie zakładają więc, że bez większego problemu pobiją ubiegłoroczny wynik. Nowa wersja z pewnością im w tym pomoże.
A my możemy być też pewni, że prędzej czy później w Polsce także pojawi się spora liczba Durango. Ten model możecie kupić jako fabrycznie nowy, w autoryzowanej dystrybucji w Polsce (np. w firmie Edmark). Poza tym Durango króluje wciąż także w imporcie indywidualnym z USA.


