Wtem! Nowy Donkervoort F22 z szatańskim przelicznikiem 666 KM na tonę auta

Za oknem sypie, tak, że myślę o kupienia ratraka, a Holendrzy pokazują nowy, szalony projekt. Donkervoort F22 jest fenomenalny.

Dokervoort to nietypowa manufaktura. Choć na ulicach ich auta widuje się bardzo rzadko, nie słychać, by holenderska firma miała jakiekolwiek problemy. Po prostu od czasu do czasu rzucają "bombę" - nowy model, będący daleką ewolucją Lotusa Seven. Zazwyczaj ekstremalny i wyłącznie do upalania w kontrolowanych warunkach. Taki jak na przykład nowy Donkervoort F22.

Donkervoort F22 - Lotus z silnikiem Audi

Lotus to oczywiście dużo powiedziane. Donkervoort F22, jak każde auto marki, ma niezabudowane przednie koła, jest ekstremalnie lekki i dwuosobowy, będąc wcieleniem lotusowej tradycji. Podobnie jak dotychczas, nowy model F22 korzysta z silnika Audi.

I to tego, który lubimy najbardziej, czyli 2,5-litrowej, pięciocylindrowej jednostki, znanej z modelu np. RS3. W holenderskim wydaniu ma ona solidną moc 500 KM i moment obrotowy 640 Nm. To znaczny wzrost parametrów względem dotychczasowej serii - D8 GTO Individual.

Moc idzie oczywiście na tylną oś ze "szperą", przez skrzynię manualną. Ma short-shitfter i "tylko" pięć biegów. Ale to wystarcza. Samochód ma porażające osiągi, bo waży mniej niż przeciętny hatchback segmentu A - zaledwie 750 kg.

To daje przelicznik na poziomie 666 KM na tonę samochodu i osiągi, które mogą urwać Wam głowę. W tej lekkiej łupince z włókna węglowego 100 km/h osiągniecie w 2,5 sekundy, po kolejny 5 sekundach miniecie wskazanie 200 km/h, a maksymalnie pojedziecie 290 km/h, jeśli wystarczy Wam odwagi. Za bezpieczeństwo, poza sztywną konstrukcją, odpowiada wyczynowy ABS od Boscha i kontrola trakcji z wielostopniową regulacją, również z wyścigowym pochodzeniem.

Zawieszenie z adaptacyjnymi amortyzatorami ma możliwość hydraulicznego podniesienia lub opuszczenia o 35 mm, a za hamowanie odpowiadają tarcze i czterotłoczkowe zaciski AP Racing. To prawdziwa drogowa wyścigówka, która zdolna jest osiągać przeciążenia na poziomie 2,15 g.

Donkervoort F22

Do tego wygląda świetnie. Karbonowe nadwozie, światła LED, potężny dyfuzor z tyłu - Donkervoort F22 przypomina mi nieco detalami Aston Martina, którego ktoś zmieszał ze wspomnianym wyżej Lotusem. Prezentuje się genialnie.

I będzie bardzo rzadko widziany. Holendrzy wyprodukują tylko 75 sztuk modelu F22. Dwie trzecie już sprzedali, więc produkcja jest zapewniona. A cena nie należy do niskich. Bez podatków, na europejskim rynku, startuje od 245 000 Euro.

Może w inną pogodę niż dziś, ale... testowalibyśmy!