Zamaskowane limuzyny DS-a są testowane w Europie. A tutaj macie produkcyjną wersję

Maskowania, okleiny, boczne drogi - producenci robią wszystko, aby uniknąć obiektywów szpiegów motoryzacyjnych. Tymczasem już wiemy jak wygląda DS 9.

Kilka dni temu na europejskie drogi wyjechały pierwsze zamaskowane egzemplarze nowego modelu marki DS - DS 9 (lub jak niektórzy twierdzą DS 8). Tymczasem w Chinach ktoś zbyt szybko ściągnął płachtę i pokazał to auto osobom posiadającym pod ręką telefon komórkowy. Efekty? Tajemnica prysła, a my możemy podziwiać flagowy model tej marki koncernu PSA.

DS 9 - stosowany stylistycznie

DS 9 bazuje na przedłużonym wariancie platformy EMP2. Budowany jest na niej między innymi Peugeot 508L. To właśnie z tym autem DS 9 będzie miał najwięcej wspólnego, co ma zapewnić zachowanie odpowiednich kosztów produkcji. Stylistyka DS 9 nie będzie zaskoczeniem. W przeciwieństwie do nieco szalonego DS 3 Crossback, DS 9 bardzo mocno nawiązuje do DS 7 Crossback, a być może nawet dzieli z nim szereg elementów. Na pewno auta te mają podobny front z charakterystycznymi światłami i masywnym grillem. Tył z kolei ma wąskie lampy o strukturze takiej samej jak w DS 7.

Wnętrze jeszcze nie jest nam znane, ale wizualnie najprawdopodobniej utrzymane będzie w koncepcji zbliżonej do DS 7 Crossback. Możemy też zapewne liczyć na otwierany zegarem B.R.M, będący ciekawym dodatkiem.

DS 9 - hybryda najważniejsza

Pod maską DS 9 znajdziemy cały przekrój jednostek benzynowych. Auto ma być oferowane w Europie, choć głównym rynkiem zbytu będą Chiny. Tam oferta zostanie zbudowana na silnikach benzynowych PureTech oraz hybrydach typu plug-in (o łącznej mocy do 300 KM). Na Starym Kontynencie dostaniemy dodatkowo diesle, najprawdopodobniej o mocy do 180 KM.

Oficjalna premiera DS 9 powinna mieć miejsce w przyszłym roku, podobnie jak start sprzedaży. Trudno jest jeszcze estymować ceny tego auta, ale z pewnością będzie droższe od Peugeota 508 i DS 7 Crossback.