DS właśnie wbił sobie gwóźdź do trumny. Ich nowy model jest droższy od BMW i4
Obiecuje duży zasięg, ale też kosztuje krocie. Nowy DS 8 (No8, jak kto woli) startuje z wysokimi cenami. Nie wygląda to dobrze.
To bez wątpienia intrygująca maszyna. DS 8, lub jak kto woli DS No8 (do tej nazwy ciężko przywyknąć) wykorzystuje cały potencjał drzemiący w platformie STLA Medium. Ma wydajny napęd, a dzięki zoptymalizowanej aerodynamice oferuje też świetny zasięg. Jeśli jednak liczyliście, że to wszystko dostaniecie w przyjaznej cenie, to niestety przeżyjecie mocne rozczarowanie. Jest drogo - i to bardzo.
Polskie ceny tego modelu pozostają tajemnicą, ale oficjalny cennik pojawił się we Francji. I delikatnie mówiąc "zwala z nóg".
Podejmij decyzję: elektryczny DS 8, czy BMW i4?
To nie jest żart, gdyż obydwa samochody stoją na tej samej półce cenowej - i francuska nowość jest droższa. Cennik otwiera tutaj kwota 59 200 euro, czyli mniej więcej 250 000 złotych. Mówimy w tym przypadku o wariancie Pallas, z napędem na przednią oś. Oferuje on 230 KM, a bateria ma 73 kWh pojemności. Tym samym dostajemy ponad 500 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu.
Półkę wyżej w tym wariancie stoi wersja Long Range, która gwarantuje oficjalnie 750 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. Tutaj dostaniemy też mocniejszy silnik - ma 245 KM. Nie przekłada się to jednak na lepsze osiągi, gdyż duża bateria o pojemności 97,2 kWh swoje waży.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o DS 8...:
- Zobacz jak wygląda na żywo - nasz film z pierwszej prezentacji
- Zobacz jak wyglądał proces projektowania tego modelu
Najtańsze wydanie topowej wersji Etoille startuje od 66 480 euro, czyli ponad 280 500 złotych. A warto dodać, że choć wyposażenie jest tutaj bardzo bogate, to lista opcji także pozwala zaszaleć.
Wariant Long Range w tym wydaniu wyceniono na 70 900 euro (blisko 300 000 złotych), zaś ofertę zamyka model AWD Long Range, który ma 350 KM i napęd AWD, ale kosztuje aż 74 600 euro (niemal 315 000 złotych).
DS 8 nie jest więc tani, ale... konkurencję jednak wyprzedza
Tu jednak pojawia się problem. Gdy przyrównamy go do BMW i4, to zobaczymy, że niemiecki samochód będzie nieco tańszy w bazowym wydaniu. Tam jednak dostaniemy mniejszy akumulator, co może być dużą wadą. Gdy zaś DS 8 postawimy obok Volkswagena ID.7, to cena będzie już miłą niespodzianką - jest niższa, niż w niemieckim elektryku.
Tylko czy ten samochód faktycznie jest warty swojej ceny?
To pokaże czas. Na pewno nie mówimy tutaj o najwybitniejszej specyfikacji. Rozczarowuje nieco maksymalna moc ładowania (160 kW). Tajemnicą pozostaje kwestia krzywej ładowania, a także kwestii dogrzewania baterii. Poza tym minusem DS 8 może być fakt, że występuje tylko w specyficznym nadwoziu liftback, które oferuje nieco ograniczoną praktyczność.