e-TOLL ruszył z kopyta (i zaliczył glebę). Uważajcie na autostradach!

e-TOLL od dzisiaj obowiązuje na autostradach zarządzanych przez GDDKiA. Nowa forma płatności cały czas budzi wiele wątpliwości, a do tego trzeba być bardzo ostrożnym przy używaniu tego oprogramowania.

Autostrady w Polsce przypominają zawiłości rodziny Forresterów z "Mody na Sukces". Poszczególne odcinki zarządzane są przez innych ajentów, część należy do GDDKiA, a do tego każdy ma swoje własne systemy płatności. Stawki także ustalane są indywidualnie, jakże by inaczej. Tym samym autostrada A2 wymaga sypania złotem co kilkadziesiąt kilometrów, A1 jest względnie rozsądna, a A4... A4 przemilczmy. Do tego od dzisiaj na autostradach zarządzanych przez GDDKiA zapłacimy wyłącznie przez system e-TOLL.

e-TOLL, czyli jak utrudnić wszystkim życie

Pewnie to określenie przewija się przed Waszymi oczami od kilku miesięcy. Nie ma w tym nic dziwnego - tylko w Polsce ktoś mógł opracować tak idiotyczne rozwiązanie, które nie tylko wymaga posiadania smartfona, ale też ciągłego transferu danych i działania GPS-u.

Krótko mówiąc - wklepujecie dane auta, robicie przedpłatę na konto i liczycie na to, że wszystko zadziała.

I określenie "liczyć na coś" jest tutaj bardzo ważne. Aplikacja ewidentnie powstawała na kolanie, przez co jej działanie jest stabilne jak polityka finansowa naszego kraju. Błędy, awarie i automatyczne wyłączanie oprogramowania to standard.

e-TOLL

A na osoby jadące "na gapę" lub na tych, którym wysiadła aplikacja, czycha od dzisiaj Krajowa Administracja Skarbowa. Służba ta została wyposażona w nowe samochody ze specjalnymi kamerami, które po numerach rejestracyjnych sprawdzają, czy opłata jest uiszczana.

e-TOLL na szczęście ma alternatywy - i korzystajcie tylko z nich

Kilka aplikacji pozwala na wygodne zastąpienie e-TOLL. Myślę, że to jedyna opcja, aby wygodnie przejechać dany odcinek. Drugą opcją są bilety autostradowe. Te można kupić na wybranych stacjach, ale też będą dostępne w aplikacjach. Wybieracie tam odcinek drogi, podajecie dane auta i to wszystko, gotowe. Taka opcja jest najbezpieczniejsza i najpraktyczniejsza.

Nie opłaciłem przejazdu w e-TOLL, aplikacja mi wysiadła, zapomniałem tego zrobić - jaka kara mnie czeka?

500 zł - taki mandat wystawiany jest za nieopłacenie płatnych odcinków GDDKiA. Przypomnę: chodzi o autostradę A2 na odcinku Stryków-Koni i A4 (Bielany Wrocławskie-Sośnica).

Jest jeszcze jedna rzecz - mandat w wysokości 500 zł jest wystawiany także za umieszczenie tablicy w miejscu nieprzystosowanym konstrukcyjnie. Chodzi więc o sytuację, gdy mamy rejestrację za szybą samochodu. Taka opłata pobierana jest ze względu na skanowanie numerów na bramkach.

Krajowa Administracja Skarbowa jest też upoważniona do przeprowadzania kontroli. Jej uprawnienia w tym przypadku nie są dużo mniejsze niż w przypadku policji. Kierowca może zostać wylegitymowany, auto może zostać sprawdzone w CEPiK-u. Co więcej, KAS może także sprawdzić stan trzeźwości i weryfikować techniczną stronę pojazdu.

Może kiedyś ktoś to ogarnie?

Dopóki, jak w Polsce istnieć będzie multum systemów zarządzanych przez różne spółki, dopóty nie dorobimy się komfortowego systemu jazdy po autostradach. Najlepsze są oczywiście winiety (przy braku bramek), ale na takie rozwiązanie zapewne przerośnie naszych decydentów.