Estończycy sprawili, że Range Rover wygląda zarówno starzej, jak i nowiej. O co tu chodzi?

Estończycy z Velvet Motorworks obiecują nam przeciekawego restomoda. Ich Range Rover to prawdziwa sztafeta pokoleń. Ciekawy jestem, co z tego wyjdzie.

Różne już widziałem restomody. Niezłe, paskudne i genialne. Ale chyba żaden nie miesza tak w głowie jak Range Rover od Velvet Motorworks. Być może mieszkanie w Estonii tak wpływa na kreatywność. Ale doceniamy ambicje, bo są wysokie. A pierwsze samochody mają wyjechać na drogi pod koniec przyszłego roku.

Póki co mamy do dyspozycji wizualizacje tego projektu, który łączy przeszłość, z przeszłością i przyszłością. Co?

Range Rover razy trzy. Ale w jednym

Estończycy postawili tę konstrukcję na Range Roverze L322. To ta generacja, która zadebiutowała blisko 25 lat temu i była dostępna na rynku przez ponad 10 lat. Zresztą, jedna z najładniej narysowanych i, jak na tamte czasy, nieźle nawiązująca do klasycznych linii pierwszego "Range'a".

Mihkel Külaots, twórca firmy, mówi wprost o inspiracji tą generacją królewskiego SUV-a z Wielkiej Brytanii. I o tym, że te auta mają już ponad 20 lat i zasługują na inne, nowe życie. 

Postanowiono jednak jeszcze bardziej nawiązać do klasycznego modelu. W tym celu przebudowano przednie i tylne zderzaki, żeby "odciążyć" trochę nadwozie. Z przodu pojawią się światła z okręgami świateł do jazdy dziennej, nawiązujące do okrągłych lamp oryginalnego modelu. Zmieni się też grill.

Patrząc na komputerowe wizualizacja nie mogę pozbyć się jednak wrażenia, że to nie wyjdzie tak dobrze. Chyba, że Estończycy popracują nad konstrukcją samochodu. Na tych renderach widać linię szyb z cieniutkimi ramkami okien i drzwi (słupek C), która jest charakterystyczna dla klasycznych aut z lat 70. Nowszy Range Rover ma znacznie grubsze słupki, również ze względów konstrukcyjnych. Trudno liczyć, że niewielka firma na przemysłową skalę będzie przebudowywać całą skorupę, aby utrzymać duże przeszklenie nadwozia.

Ale na pewno postawi auto na mniejszych kołach i terenowych oponach. Na pewno wygląda to bardzo bojowo i bardziej retro niż koła w seryjnych autach.

Range Rover

W środku ma być luksusowo i nowocześnie, włącznie z nowoczesnymi systemami ADAS.

Firma zajmie się też mechaniką. Oczywiście, Velvet Motorworks będzie zaczynał od całkowitego odrestaurowania oryginalnego podwozia oraz zawieszenia. A także silnika. Tutaj dojdzie też tuning.

Wszystkie auta zbudowane będą na Range Roverach z doładowanym V8 o pojemności 4,2 litra. Będą miały znacznie więcej mocy niż 406 KM, którymi dysponowały po wyjechaniu z salonu. Także wydech będzie zmieniony.

Prototyp ma być gotowy w połowie przyszłego roku, a firma póki co zbiera chętnych na takie modyfikacje. Magnesem zapewniającym, że wizualnie to się "zepnie" jest autor wizualizacji. To Nils Piirma, grafik, który pracował wcześniej dla Genesisa i Koenigsegga.