Farizon SV bierze na cel e-Transita i e-Sprintera. Chińczycy powalczą uniwersalnością
W Wielkiej Brytanii niedługo na rynku aut dostawczych rozpęta się "elektryczna" bitwa. Farizon SV ma chrapkę na wygryzienie tradycyjnej konkurencji. Będzie miał jednak trudne zadanie.
- Farizon SV debiutuje jako elektryczne auto dostawcze
- Pochodzi z Chin, a marka należy do koncernu Geely
- Auto ma dwa warianty baterii, a wyróżniać się ma unikalną konstrukcją
SV oznacza "SuperVan". Bardzo ambitnie. Należąca do Geely spółka Farizon Auto zamierza na rynku brytyjskim oferować (za pośrednictwem arabskiej spółki) auto dostawcze. Rynek brytyjski jest dość specyficzny, bo jest na nim Ford Transit i długo, długo nic. Segment elektrycznych aut dostawczych to jednak nowe otwarcie, więc Chińczycy mają ambitne plany co do tego, jak Farizon SV rozgości się na rynku.
Farizon SV zaskakuje brakiem słupka B
To ma być karta przetargowa. Uniwersalność. Dzięki brakowi słupka B będzie znacznie lepszy dostęp do wnętrza przez boczne, przesuwne drzwi. Niestety, nie dostaliśmy żadnych szczegółów co do tego, jak wyglądają parametry ładunkowe.
Możemy za to spojrzeć do wnętrza, gdzie znajdziemy fizyczne przyciski oprócz ekranów dotykowych. To spory plus, zwłaszcza w aucie, które jest miejscem i narzędziem pracy.
Farizon chwali się, że SV powstał na specjalnie dedykowanej do aut dostawczych platformie. Ma też pełne sterowanie oraz hamulce "by-wire", czyli bez fizycznego połączenia, w pełni zarządzane przez komputer. Dzięki temu ma zatrzymywać sie szybciej, lepiej się prowadzić, a przy tym mieć większy zasięg. Tyle marketing.
Bo a propos zasięgu nie wiemy zbyt wiele. Poza tym, że Farizon SV będzie dostępny w trzech wariantach akumulatora. Na początku będzie to 67 kWh oraz 83 kWh, a potem do oferty zostanie wprowadzona wersja 106 kWh. Znając zużycie w samochodach dostawczych, dopiero ta ostatnia pozwoli na spokojne przekroczenie 300 km zasięgu.
Farizon SV wyróżnia się też nieco wyglądem. Wygląda trochę jak nowoczesna wersja Multipli, z lampami przeniesionymi pod przednią szybę. Biorąc pod uwagę, że auta dostawcze i tak często oślepiają kierowców, tu może być dramat. Albo wręcz przeciwnie, jeśli ktoś to mądrze zaprojektował. Na pewno za to trudniej będzie je uszkodzić przy miejskich stłuczkach.
Jameel Motors zamierza wprowadzić auto na rynek na wiosnę przyszłego roku. A my możemy się spodziewać więcej takich newsów. Wielka Brytania, jak sądzę, jest tylko testem przed wprowadzeniem auta w Unii Europejskiej.