Ferrari 296 Challenge stawia na nowe wyzwania. Ma być bardzo szybkie, zero w nim hybrydy
Oto widok, który ukaże się waszym oczom, jeśli spełnicie dwa wymogi. Po pierwsze - potrzebujecie licencji wyścigowej. Po drugie - musicie mieć bardzo głęboki portfel. Ferrari 296 Challenge powstało z myślą o klientach tej marki, dla których jazda na drogach publicznych nie jest czymś ekscytującym.
I znowu w przypadku tej marki wracamy do powiedzenia "pieniądze szczęścia nie dają, ale...". Włosi wiedzą jak dopieścić swoich klientów. Wymarzone auto, stworzone w jednym egzemplarzu specjalnie dla Ciebie? Bardzo proszę - tu jest nasz szef stylistów, projektanci i manufaktura, zrobimy co chcesz. A może masz ochotę się ścigać? To nie problem, bo mamy szereg programów wyścigowych. Możesz jeździć naszym flagowym hipersamochodem w wydaniu dla klientów, ale możesz też wskoczyć za kierownicę Ferrari 296 Challenge.
Ten samochód zastąpi sprawdzone i używane od 2020 roku Ferrari 488 Challenge Evo. Ferrari Challenge Trofeo Pirelli to własna seria wyścigowa marki, która nie ma żadnych ograniczeń w postaci regulaminu FIA. A to oznacza, że ich nowy samochód można było dopracować wedle fantazji inżynierów.
I tak oto Ferrari 296 Challenge jest mocniejsze i szybsze od wersji GT3
Warto jednak zaznaczyć, że te samochody są ze sobą mocno spokrewnione. Włosi po raz pierwszy postawili tutaj na maksymalnie rozkręcone wydanie silnika V6 (o kącie rozwarcia cylindrów wynoszącym 120 stopni), bez wsparcia układu hybrydowego.
Jest to więc wyjątkowo analogowa maszyna, która nie boi długiej i szybkiej jazdy. 690 KM i 740 Nm zapewni świetne osiągi i zaciętą rywalizację na torach wyścigowych w Europie. Cały zestaw aerodynamiczny zapewnia z kolei 870 kilogramów docisku przy 250 km/h, co jest rekordową wartością w historii tej serii.
Pirelli, jako wieloletni partner Ferrari, dorzuciło od siebie trzy grosze. 19-calowe felgi obuto w opony, które opracowano specjalnie z myślą o tej serii. Do wyboru będzie kilka wariantów, miękkich, twardych, pośrednich i deszczowych.
To nie jest tania zabawa
Oczywiście Ferrari nie chwali się ceną takiego auta (i udziału w Ferrari Challenge Trofeo Pirelli). Zresztą Ci, którzy mają na to środki, nie zadają takich pytań. Włosi stawiają więc na dwie wyjątkowe serie - nieco tańszą, z Ferrari 296 Challenge, a także na serię z Ferrari 499P Modificata. Przebudowane auto startujące w kategorii Le Mans Hypercar jest teraz także dostępne dla klientów.
Włoska marka odpowiada za całą logistykę i przygotowanie samochodów do rywalizacji. Tym samym kierowcy działają tutaj w formule "arrive&drive", czyli przyjeżdżają na tor, wskakują w kombinezon i walczą do ostatniej kropli potu.


