Nie, to nie jest kitcar, a Koenig Specials F48. Warto go mieć
Wygląda jak smutna podróbka Ferrari F40, ale daleko mu do wszelkich replik. Koenig Specials F48 to 520-konna maszyna, która jest unikalną pamiątką tuningu z lat 90.
Z monachijskiego warsztatu Koenig Specials wyjechało wiele fascynujących maszyn. Jedną z najbardziej niezwykłych był model C62, czyli drogowa i mocno podrasowana wersja torowego Porsche 962C. Teraz z kolei na sprzedaż trafił inny unikalny produkt - Koenig Specials F48, czyli solidnie podrasowane Ferrari 348.
Koenig Specials F48 - nie mów o nim "replika"
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że ten samochód przypomina kitcar lub replikę Ferrari F40. Owszem, Niemcy chcieli nieco upodobnić swój produkt do topowego modelu włoskiej marki.
Prawda jest jednak taka, że wygląd F48 to w dużej mierze efekt szeregu modyfikacji, które zaszły w tym aucie. Najważniejszą jest rewolucja za plecami kierowcy i pasażera. 3,4-litrowe V8 zostało tutaj wsparte dwoma turbosprężarkami. Do tego dorzucono szereg zaawansowanych modyfikacji, dzięki którym moc sięga tutaj 520-530 KM.
Wszystko to wędruje na tylną oś za pośrednictwem 6-biegowej manualnej skrzyni biegów. Kierowca musi więc trochę popracować lewą nogą i ręką, ale z pewnością będzie miał z tego bardzo dużo radości.
Dodajmy, że samochód ma w sobie cały urok tuningu lat 90. Poszerzone nadwozie prezentuje się bardzo bojowo, zwłaszcza za sprawą przebudowanej tylnej części nadwozia.
Tę opracowano od podstaw i zwieńczono efektownym wielkim skrzydłem, które zapewnia solidną porcję docisku przy wysokich prędkościach. 520 KM potrafi zrobić tutaj niemałe zamieszanie - osiągi są dużo lepsze od tych, które oferował seryjny samochód.
Warto dodać, że Koenig Specials F48 to rzadki samochód
Wyprodukowano zaledwie kilkanaście sztuk takiego auta, co czyni je prawdziwym rarytasem. Jest to idealna propozycja dla osób, które kochają klimat lat 90. i nie boją się odważnych propozycji.
Samochód trafił na aukcję na portalu Collecting Cars. Aktualna cena wynosi 65 500 funów, a do końca aukcji zostały jeszcze dwa dni. Finalna kwota może więc mocno się różnić - według wstępnych estymacji sięgnie nawet 75 000 funtów.
Warto wspomnieć, że ten egzemplarz nie był typowym "garage queen" - od nowości przejechał 65 000 kilometrów. Pierwszym właścicielem był zaś prezes zarządu drużyny Newcastle United FC, Douglas Hall.