Nowy szef Ferrari to człowiek, który dał nam możliwość "obracania" ekranu w smartfonie

Benedetto Vigna zajmuje fotel szefa Ferrari. Wybrany przez zarząd marki człowiek to postać wyjątkowo ciekawa, która dała światu kilka niezwykłych rozwiązań. Z niektórymi z nich macie do czynienia na co dzień.

Nagła rezygnacja Louisa Camilleriego z fotela szefa Ferrari wprowadziła nie lada zamieszanie w marce. W kluczowym momencie zabrakło właściwej osoby u sterów, która nadawałaby właściwy kierunek rozwoju. Teraz tę posadę przejmuje wyjątkowo ciekawa postać, jaką bez wątpienia jest Benedetto Vigna. Można śmiało powiedzieć, że poza pewnym wynalazkiem i prawem jazdy w portfelu, jego związek z motoryzacją jest dość nikły. Niemniej wybór tego człowieka może być najlepszym ruchem Włochów, dającym im szansę na spokojną przyszłość.

Benedetto Vigna - nowy szef Ferrari to wynalazca i fizyk jądrowy

Z reguły "CEO" wielkich korporacji to ludzie, którzy są dobrze wykształceni z zakresu ekonomii i biznesu. Tutaj sytuacja jest jednak zupełnie inna, gdyż Vigna posiada dyplom z fizyki jądrowej, który zdobył w 1993 roku na uniwersytecie w Pizie. Od razu rozpoczął też pracę w firmie, z którą związany jest aż do tej pory - STMicroelectronics. To jeden z największych światowych potentatów produkcji półprzewodników, czipów i modułów sterujących. W czasach kryzysu związanego z brakiem takowych części na rynku, Vigna zdaje się być właściwą osobą na właściwym miejscu.

Ferrari Benedetto Vigna

Do tego niespodzianką dla Was może być fakt, że jeden z jego wynalazków znajduje się codziennie w Waszej kieszeni. W samochodzie także macie z nim do czynienia. Otóż Benedetto Vigna był członkiem zespołu, który opracował specjalny trzyosiowy żyroskop. Początkowo stosowano go w samochodach w roli czujnika dla poduszek powietrznych, zaś nieco później Nintendo wdrożyło go w kontrolerach Wii. Odpowiednio zminiaturyzowany stał się też obowiązkowym elementem każdego smartfona, umożliwiającym sterowanie ruchem i "obracanie" ekranu poprzez odpowiednie ułożenie urządzenia.

Przed nowym szefem Ferrari stoi trudne zadanie

Marka z Maranello musi płynnie wejść w nową erę motoryzacji. Chodzi o wdrażanie nowych technologii, z elektryfikacją na czele. Choć wszyscy chcielibyśmy widzieć kolejne nowe auta z wolnossącymi silnikami V12 pod maską, to jednak staje się to powoli niemożliwe. Póki co Włosi badają grunt swoimi hybrydami. Model SF 90 budzi wiele emocji, ale też porywa możliwościami. W drodze jest także nowy "bazowy" samochód, w którym ujrzymy kombinację jednostki elektrycznej i nowego silnika V6.

Można więc spodziewać się, że Vigna dotychczasowe działania marki wspomoże swoją wiedzą i doświadczeniem, które mogą być kluczowymi elementami procesu przekształcenia marki w taki sposób, aby spełniała ona oczekiwania rynku i regulatorów. Na pewno będzie to okres bolesny dla wszystkich "petrolheadów", aczkolwiek jest on w dużej mierze nieunikniony.

Przypomnę tylko, że John Elkann (szef rady nadzorczej Ferrari) zapewnił, iż do 2025 roku zobaczymy w pełni elektryczne auto z Maranello. Tym samym Vigna wraz z zespołem inżynierów zapewne zakasuje już rękawy i szykuje się do pracy. Swoje stanowisko obejmie oficjalnie 1 września bieżącego roku.