Ferrari F40 V12 może być Wasze. Zaraz, co? Tak, dobrze widzicie!
Ferrari F40 V12? Nie było przecież takiego! Ależ było. Jedno jedyne, zbudowane z aprobatą Maranello. Jest jedyne w swoim rodzaju. I właśnie trafia na sprzedaż.
Ferrari F40 to jeden z najbardziej kultowych samochodów na świecie. Tak jak silniki V12 z Maranello mają swoje miejsce w historii motoryzacji. Ale prawda jest taka, że F40 miało podwójnie doładowane V8. Ale, ale, to co widzicie na zdjęciach to Ferrari F40 V12, jedyny na świecie egzemplarz, na dodatek zbudowany wspólnie z fabryką. I to jaki. Za plecami kierowcy spoczywa bowiem jednostka z 550 Maranello.
Ferrari F40 V12, czyli Simpson-Ferrari V12 GTR
Samochód powstał jako auto testowe w Maranello. Jednak wszelkie modyfikacje to dzieło współpracy włoskiej marki z brytyjską firmą Simpson Motorsport. Palce w tym projekcie maczał też kierowca Stefano Sebastiani oraz były szef marki Amedeo Felisa. Dzięki temu Brytyjczycy weszli w posiadanie podwozia z rozbitego auta testowego.
Zamiast silnika 2,9 V8 z dwiema turbinami, w ramie osadzono 5,5-litrowe, wolnossące V12 z modelu 550. Jedno z najciekawiej brzmiących V12-ek, przeznaczonych do samochodów GT.
485 KM to nawet więcej niż w oryginale, a tyloma właśnie dysponuje 550 Maranello. W Ferrari F40 V12 mocy jest nieco więcej. Silnik dodatkowo "podkręcono" do 550 KM. To dodatek do sekwencyjnej skrzyni Hewland, zawieszenia przystosowanego do załączników FIA oraz klatki bezpieczeństwa. A, no i samochód waży do tego 1075 kg.
Czyli mamy samochód lżejszy o blisko 200 kg od oryginału, z klatką, mocniejszy i wolnossący, do tego wyposażony w wyczynową skrzynię biegów. Brzmi jak coś, co chcielibyśmy zobaczyć w akcji.
W akcji brał udział do 2006 roku, a obecnie jest całkiem nieźle zakonserwowany i czeka na nowego właściciela.
Na aukcję trafi dzięki Iconic Auctioneers. Ferrari F40 V12 będzie można wylicytować podczas Silverstone Festival, 23 sierpnia.
Mimo tego, że samochód jest jedyny w swoim rodzaju, nie ma co spodziewać się jakichś kosmicznych wycen. Estymacje domu aukcyjnego są na poziomie 640 - 700 tysięcy dolarów. To mniej więcej jedna czwarta tego, co należy zapłacić za oryginalne F40 w dobrym stanie.
Można więc uznać, że to okazja.
Co myślicie o takiej modyfikacji? A może to już nie ma nic wspólnego z F40, tylko jest kreacją podobną do kultowego modelu? Ale w Maranello, o dziwo "lubią to".