Fiat Panda będzie niczym Zastava i przenosi się Serbii. Mowa o nowym budżetowym elektryku
Z Polski do Włoch, z Włoch do Serbii. Nowy Fiat Panda, czyli budżetowy elektryk marki, wyjedzie z fabryki w Kragujevacu. To będzie jeden z kluczowych projektów marki Stellantis - kuszący przede wszystkim ceną.
Fiat Panda znalazł nowy dom. To już trzeci zakład, z którego wyjedzie ten mały model włoskiej marki po powrocie na rynek w 2003 roku. Pierwsza generacja opuszczała bramy tyskiego zakładu, druga powstaje w Pomigliano d'Arco, a trzecia dotrze do nas z Serbii. Aleksandar Vučić, prezydent tego kraju, potwierdził, że fabryka w Kragujevacu zyska nowy kluczowy produkt.
Tym samym fabryka, w której do tej pory powstaje Fiat 500L, nabierze wiatru w żagle. Jednocześnie Vučić podkreśla, że rozpoczęcie produkcji nowej Pandy umocni relacje Serbii i Włoch.
Nowy Fiat Panda będzie tanim elektrykiem. Patrzcie w stronę Citroena e-C3
Nie jest tajemnicą, że projekt o nazwie Centoventi ma stać się nową Pandą. Włosi przez dłuższy czas nie mogli jednak znaleźć odpowiednich fundamentów dla nowej konstrukcji. Przez pewien czas mówiło się, że będzie ona spokrewniona z elektrycznym Fiatem 500.
Tak się jednak nie stanie. Dopiero zasoby koncernu Stellantis (te, które przyszły ze strony francuskiej) zapewniły odpowiednią platformę. Mowa tutaj o budżetowej konstrukcji dla samochodów elektrycznych. Ta zadebiutowała wraz z Citroenem e-C3. Docelowo trafi jednak do większej liczby marek w grupie.
Nowy Fiat Panda zmieni się nie do poznania. Włosi stawiają tutaj na całkowicie nową stylistykę, która odwołuje się do historii modelu. Kluczowe będzie obniżenie ceny, a to oznacza absolutny minimalizm.
Wbrew pozorom Włosi są już na ostatniej prostej w kwestii przygotowań tego samochodu. Produkcyjna wersja ujrzy światło dzienne już 11 lipca 2024, w 125 urodziny marki. Produkcja ruszy zaś pod koniec przyszłego roku.
Tajemnicą pozostaje cena tego samochodu, ale tutaj na cuda nie ma liczyć. Citroen e-C3 kosztuje od 20 000 euro (tańsza wersja, która trafi na rynek w 2025 roku) i 23 000 euro w droższej wersji. W Polsce trzeba za niego zapłacić od 110 do 132 tysięcy złotych, czyli bardzo dużo.
Pozostaje więc liczyć na to, że włoski odpowiednik będzie tańszy. Na cuda nie ma co liczyć, a samochody elektryczne wciąż są poza zasięgiem wielu osób - tym bardziej, że za małe pieniądze dostajemy te najprostsze modele, o skromnym zasięgu.
Warto wspomnieć, że spalinowa Panda pozostanie na rynku do 2026 roku. Poluzowanie norm oznacza też, że ma szansę przetrwać jeszcze dłużej, nawet do 2027 lub 2028 roku. To wciąż najchętniej kupowany samochód we Włoszech.