Fiat ma nowego pickupa. Titano to Peugeot, który w zasadzie jest chińczykiem

Pamiętacie Fiata Fullbacka, czyli włoską interpretację Mitsubishi L200? Jak widać Stellantis lubi w ten sposób tworzyć swoje pickupy. Nowy Fiat Titano to Peugeot, który Peugeotem nie jest - bo mowa o chińskim Changanie. Czego nie rozumiecie?

Koncern Stellantis to gigantyczna struktura, która daje wielu markom jedną zasadniczą przewagę - mogą z łatwością sięgać po różne produkty. Wystarczy kilka szlifów tu i tam, drobne poprawki w stylistyce upodabniają nowy produkt do stylistyki marki i gotowe, można wypuszczać na rynek. Tak właśnie powstał Fiat Titano 2024.

Pod tą nazwą kryje się nowy pickup marki. Nie wygląda źle, ale nie jest konstrukcją Fiata. Wręcz przeciwnie, to nic innego jak rebrandowany Peugeot Landtrek. To z kolei jest Changan Kaicene F70, czyli pojazd stworzony przy współpracy PSA i grupy Changan.

I taki oto wynalazek zasili gamę włoskiej marki. Fiat Titano ma być przystępnym wołem roboczym

Stellantis chce tym samochodem podbić specyficzne rynki. Na przykład na liście kluczowych miejsc docelowych jest Afryka (zwłaszcza północna) oraz Ameryka Południowa. Dla każdego kraju zbytu przygotowano unikalną ofertę, dopasowaną do potrzeb klientów.

W ten sposób Fiat Titano w Algierii dostanie diesla 1.9 o mocy 150 KM, spiętego z manualną skrzynią biegów. Objętość skokowa tego silnika przywodzi wspomnienia starego dobrego TDI, aczkolwiek oczywiście nie ma z nim nic wspólnego. Stellantis nie chwali się specyfikacją silnika, ale nie jest to także reanimowany stary Multijet.

Fiat Titano 2024 Fiat Titano 2024

W Algierii pojawi się wersja z pojedynczą i podwójną kabiną, w tym wersja 4x2 i 4x4.

W Ameryce Południowej, w tym w Brazylii, zobaczymy zaś nieco mocniejsze jednostki. Kluczowy ma tu być diesel 2.2 o mocy 200 KM. W tym kraju także postawiono wyłącznie na wersję double cab z napędem na cztery koła.

Ten włosko-francusko-chiński pickup to prawdziwy "Mr.Worldwide". Produkcja ruszy w Urugwaju

Oczywiście w Europie tego modelu nie uświadczymy. Rynek pickupów na starym kontynencie jest w rękach kilku producentów, a króluje tutaj Ford z Rangerem i Toyota z Hiluxem. Nie dziwcie się więc, że inne marki niechętnie wchodzą na to terytorium. Liczba sprzedawanych egzemplarzy jest skromna, a klienci trzymają się sprawdzonych propozycji, którym są wierni od lat. I jest to dość rozsądna koncepcja.