Flexis wjeżdża na rynek. Projekt Volvo i Renault stał się rzeczywistością. Tak wyglądają te auta
Co wspólnego ma Volvo, Renault i grupa spedycyjna CMA CGM? Odpowiedzią jest nazwa Flexis. Kryje się pod nią rodzina nowych elektrycznych dostawczaków, która właśnie ujrzała światło dzienne.
Zaawansowana architektura, wysoka wydajność i praktyczne rozwiązania - tak w skrócie można opisać to, co oferować będzie Flexis. Nowa marka, którą wspólnie stworzyło Volvo, Renault i CMA CGM, właśnie stawia pierwsze kroki na rynku. Jej dwa modele w trzech wersjach ujrzały światło dzienne i szykują się do debiutu na linii produkcyjnej. Teoretycznie nie mają oficjalnych nazw (jeszczem gdyż tutaj będzie spora niespodzianka), ale znamy ich specyfikację.
Ta prezentuje się naprawdę ciekawie. Widać, że Renault i Volvo wykorzystało swój potencjał, tworząc naprawdę zaawansowane rozwiązania, które w segmencie dostawczaków mogą zrobić różnicę.
Flexis, czyli uniwersalność. Takie rozwiązania robią wrażenie
Przede wszystkim zacznijmy od konstrukcji tych samochodów. Zbudowano je na nowej platformie, którą opracowano na bazie rozwiązań Renault.
Znajdziemy tutaj architekturę 800V i silnik elektryczny o mocy 160 kW (218 KM). Moc trafia na tylne koła. Flexisy zyskają dwie baterie, co przełoży się na zasięg od 320 kilometrów w bazowej wersji do 450 km w topowej.
Ta pierwsza skorzysta z akumulatora LFP, który lepiej znosi częste ładowanie z wysoką mocą. Wariant z większym zasięgiem skorzysta z baterii z chemią NMC (niklowo-manganowo-kobaltowa), o większej wydajności i gęstości energetycznej.
Na liście unikalnych cech tych aut warto wymienić zwrotność (średnica zawracania to tylko 10,3 metra) i idealnie płaską i nisko położoną podłogę.
Francuzi obiecują też ładowanie do 10 do 80% w 18 minut i obecność funkcji V2G (oddawanie prądu do sieci) i V2L (zasilanie zewnętrzych urządzeń z poziomu samochodu).
Warto dodać, że zadbano tutaj o miejsce pracy kierowcy. Kabina jest idealnie przeszklona i daje dobrą widoczność. Prosta deska rozdzielcza korzysta z komponentów Renault (multimedia, zegary, kierownica i przełączniki).
Oprogramowanie gra pierwsze skrzypce
Te samochody od podstaw projektowano jako "software defined vehicles", gdzie oprogramowanie będzie grało pierwsze skrzypce. Chodzi tutaj przede wszystkim o optymalizację pracy pojazdu i kierowcy. Pełna łączność z siecią i dostęp do specjalnych aplikacji pozwoli na lepszą kontrolę nad flotą i na wydajniejsze wykorzystywanie aut.
Chodzi tu między innymi o planowanie dostaw, weryfikowanie stanu technicznego pojazdu i umawianie serwisów w najdogodniejszym momencie. To oczywiście sprawi, że każdy samochód będzie lepiej wykorzystywany i szybciej na siebie zarobi.
W tym miejscu do akcji wkracza technologia Grupy Volvo. Tu warto zaznaczyć, że mowa o producencie ciężarówek, a nie samochodów osobowych. Te firmy nie mają ze sobą nic wspólnego od wielu lat - dzielą się jedynie nazwą i logotypem.
Ofertę otwiera Flexis Panel Van
To praktyczny dostawczak, który jest odpowiednikiem Renault Trafica, Forda Transita Customa czy Volkswagena Transportera. Na rynek trafi w dwóch wersjach długości - 4,87 m i 5,27 m długości. Wysokość to równo 1,9 metra, co zapewni możliwość wjazdu na parkingi podziemne. Ładowność sięga 1,2 tony.
Na bazie Panel Vana zbudowano wersję Cargo, która może mieć różne rodzaje zabudowy z tyłu. Prototyp ma klasyczną skrzynię, ale opcji będzie znacznie więcej. Tu do akcji wkroczą zewnętrzni producenci, certyfikowani przez Flexis. Dużym plusem będzie możliwość stworzenia "chłodni", która będzie zasilana z poziomu baterii trakcyjnej. To zmniejszy zasięg, ale pozwoli na lepsze wykorzystanie energii.
Ofertę zamyka model Step-in Van, który ma 5,27 metra długości i 2,6 metra wysokości. Dzięki temu oferuje dużo przestrzeni, a przemieszczanie się pomiędzy kabiną a częścią ładunkową jest bardzo komfortowe - można to robić w wyprostowanej pozycji. Inspiracją dla tego modelu były amerykańskie furgonetki, z tylnymi drzwiami w formie rolety. To może być dość ciekawe i praktyczne rozwiązanie.
Flexis, czyli... kilka firm w jednym
Nowe dostawczaki na rynek trafią w przyszłym roku. Co ciekawe będą sprzedawane pod różnymi markami. Zobaczymy je w ofercie Renault, Volvo, a także najprawdopodobniej z logotypami Mitsubishi i Nissana. W tym ostatnim przypadku pod znakiem zapytania stoi jedynie kwestia "fuzji" tej marki z Hondą, co może zmienić plany Japończyków.
Produkcja Flexisów ma odbywać się w fabryce w Sandouville w Normandii.