Ten Ford może wpaść Ci w oko. Niestety obejdziesz się smakiem
Wygląda jak nieco zmodyfikowany Ford Explorer, ale pod maską ma silnik spalinowy. Nazywa się Equator Sport i jest odpowiednikiem Kugi - aczkolwiek w dość ciekawym opakowaniu.
Przez lata Chińczycy preferowali auta europejskich i amerykańskich marek nad swoimi własnymi produktami. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ich rodzime auta zyskały ogromną popularność i notują świetne wyniki sprzedaży. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele zachodnich firm wciąż chce walczyć na tym trudnym rynku. Ford od lat współpracuje z dwoma partnerami - między innymi z Jiangling Motors. Ich wspólnym dziełem jest Ford Equator Sport, czyli naprawdę przyjemnie narysowany crossover, który może wpaść w oko.
Teraz zyskał on nowy design - bliższy pokazanemu w Europie elektrycznemu Explorerowi. Warto więc zadać pytanie: czy taka stylistyka nie sprawdziłaby się także w europejskich spalinowych modelach?
Ford Equator Sport to nieco większy kuzyn Kugi. Oczywiście nie ma z nią nic wspólnego
Pod nadwoziem, które projektowano pod czujnym okiem designerów z Forda, kryje się chińska konstrukcja. Mierzący 4,7 metra długości samochód jest w praktyce odpowiednikiem takich samochodów jak Skoda Kodiaq, czy Nissan X-Trail. Jego sercem jest silnik 1.5, który Ford oznacza logotypem EcoBoost. W bazowej wersji generuje 170 KM, zaś w wydaniu plug-in hybrid 218 KM.
Patrząc na ten samochód naprawdę trudno jest się do czegoś przyczepić. Nie jest to najwybitniejszy design, ale nie ma też tutaj wielu słabych stron. Pas przedni może wpaść w oko, aczkolwiek mocno odcina się od generycznego tyłu. Wnętrze także jest dość proste i przypomina projekt typowego chińskiego samochodu, na który ktoś przykleił znaczki Forda.
Warto jednak przyglądać się chińskim modelom
Ford nie chce już projektować nudnych samochodów. Amerykańska marka planuje reset, który nada jej nowy charakter i przyciągnie do salonów klientów omijających obecnie "błękitny owal"... szerokim owalem. Niebawem pożegnamy Focusa, a póki co na polu bitwy w Europie pozostanie głównie Kuga, Puma, Capri i Explorer.
Do nich dołączą jednak nowe modele. Mowa tutaj o elektrykach, ale potencjalnie także o hybrydach plug-in, zyskujących coraz większe uznanie na rynku. Szczegółowe plany marki na kolejne lata poznamy zapewne w przyszłym roku.