(Prawdziwy) Ford F-150 Lightning będzie dostępny. Tak jakby. Oficjalnie, ale nie
Ford F-150 Lightning nie sprzedaje się dobrze, więc Ford wraca do korzeni. Pod nieco inną nazwą i nieoficjalnie, ale oficjalnie. Już Wam wyjaśniamy ten, całkiem fajny, koncept.
- Na rynku będzie można kupić coś, co brzmi i jeździ jak kultowy Ford F-150 Lightning.
- To FP700S, jeden z pakietów Ford Custom Garage, z 700-konnym V8
- Ford będzie oferował u dealerów różne pakiety do swoich modeli, z pełną gwarancją
Tak naprawdę nazywa się zupełnie inaczej i wcale nie będzie autem seryjnym. Ale w sumie, wciąż będzie można wyjechać od dealera Forda pickupem z potężnym silnikiem. Niczym stary dobry Ford F-150 Lightning z 1999 roku. Tym razem jednak za auto odpowiadać będzie Ford Custom Garage, czyli dywizja mająca sprawić, że kilka samochodów stanie się znacznie fajniejsze, niż wyjechały z fabryki.
Ford F-150 Lighting z 2024 roku, ale nie elektryczny
Tak, wiem, oryginał nazywał się SVT Lightning, a ten nowy to FP700S. Ale warto nawiązać do elektrycznego pickupa Forda i do klasyki. Na tegorocznych targach SEMA pojawi się Ford F-150 FP700S. Z pojedynczą kabiną i krótką skrzynią.
Tylko pod maskę wrzucono pięciolitrowe V8 Coyote, dodatkowo doprawione kompresorem. W sumie ma 700KM i 800 Nm momentu obrotowego. Na tylnej osi. Ford nie bierze jeńców postawiając tylko i wyłącznie tylny napęd. Nowa "Błyskawica" (tylko o mniej atrakcyjnej nazwie) pali gumę w tempie ekspresowym. Ma też oczywiście głośny wydech typu cat-back, dodatkowe wloty i obniżone zawieszenie.
Na razie to tylko projekt, ale Ford deklaruje, że trafi on jako pakiet do sprzedaży. Odpowiedzialny za niego będzie dział Ford Custom Garage. Firma planuje wypuszczanie serii takich modyfikacji do już istniejących modeli.
Po prostu przyjeżdżacie do dealera Forda, przykładacie kartę kredytową do terminala, a potem umawiacie się na termin w serwisie. Po paru godzinach pracy wyjeżdżacie fabrycznie zmodyfikowanym autem, z pełną gwarancją i wsparciem producenta. Brzmi jak plan. Zwłaszcza w dobie ograniczenia gam modelowych i wycinania co ciekawszych aut. Choć tu akurat Ford należy do czołówki producentów, którzy wciąż potrafią bawić się motoryzacją.
Czekamy na kolejne modyfikacje. Wiemy, że to nie potrwa długo, jak takie pakiety trafią do innych modeli, nie tylko pickupów serii F. Explorer (ten duży)? Czemu nie. Bronco? Oczywiście. Może jakaś mocniejsza Kuga Escape?
A co z F-150 Lightning w wydaniu elektrycznym? No cóż, znów zawieszono produkcję, bo po początkowym zainteresowaniu nie zostało już ani śladu.