Nowy Ford GT był dziełem przypadku. Amerykanie stawiali na wyścigowego Mustanga
Wiecie, że jeden z najciekawszych supersamochodów ostatnich lat powstał tak naprawdę przez... przypadek? Nowy Ford GT nie był w pierwotnym planie marki. Jak wiec trafił na rynek? Historia może Was zaskoczyć.
Kto by pomyślał, że nowy Ford GT, uznawany za jedno z najciekawszych i najlepszych superaut ostatnich lat, nigdy nie był w planach marki. Amerykanie zakładali stworzenie zupełnie innego samochodu, a mowa konkretnie o... Mustangu.
Nie był to jednak byle jaki Mustang. Ford chciał w efektowny sposób celebrować 50 lat od zwycięstwa z 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. Nieco wcześniej na rynek trafił Mustang S550, który po raz pierwszy był w pełni "globalnym" autem. Dotychczas sportowy Ford nie powstawał z kierownicą po prawej stronie.
Amerykanie poszli więc do firmy Multimatic, chcąc stworzyć wyścigowego Mustanga. Tak oto powstał... Ford GT
Brzmi to kuriozalnie, ale dokładnie tak zaczęła się historia nowego wcielenia tego auta. Jim Farley, szef Forda, przedstawił historię tego wyjątkowego auta.
Z okazji 50-lecia zwycięstwa z Le Mans planowano stworzyć nowe wyścigowe auto, które pozwoli na zdobycie najwyższego stopnia podium. Oczywiście Ford trzymał się niższych kategorii, gdyż tylko tam można było umieścić odpowiednio wyglądający samochód.
Sprzedawany na całym świecie Mustang miał być idealną bazą. Ford chciał podkreślić nowoczesny charakter tego auta. Partnerem do budowy wersji wyścigowej stał się Multimatic, z którym "błękitny owal" współpracował już przy różnych projektach.
Larry Holt, założyciel Multimatic, przygotował jednak zimny prysznic dla zarządu Forda. Symulacje przeprowadzane przez tę firmę wskazywały jasno, że Mustang nie jest dobrą bazą i nie ma szans na zwycięstwo.
Sprawdzano tutaj różne koncepcje aerodynamiczne i silnikowe. Żadna z nich nie przyniosła wyników nastrajających optymizmem. Do tego Mustang byłby ograniczony szeregiem limitacji związanych z przepisami ACO (L'Automobile Club de l'Ouest, organizator wyścigu w Le Mans)
Wtedy też uznano, że może nowy Ford GT będzie lepszym pomysłem
Multimatic usiadł do pracy i ekspresowo powrócił z bardzo dobrymi wynikami symulacji. Zarząd w Dearborn od razu dał zielone światło, a w Kanadzie ruszyły prace nad wyścigowym autem.
Efekty zobaczyliśmy bardzo szybko. GT zgarnęło najwyższy stopień podium w klasie LM GTE-Pro, dokładnie 50 lat po zwycięstwie swojego pierwowzoru. Ford zdecydował się też na wyprodukowanie 1350 egzemplarzy drogowej wersji tego samochodu. Za nią także odpowiadał Multimatic.
Dopiero nowy Ford Mustang GTD jest de facto powrotem do pierwotnej koncepcji. Jak widać projekt ten musiał poczekać na właściwy moment, aby stać się rzeczywistością. Teraz Jim Farley rzuca wyzwanie innym szefom wielkich marek - chce, aby zmierzyli się z nim za kierownicą swoich najlepszych aut. On zaś stanie do walki nowym Mustangiem GTD.