Lobo, czyli fajnie wygląda i lepiej jeździ. A to wciąż fabryczny pickup Forda
Myśleliśmy, że mały pickup Forda, czyli Maverick, nie może być już fajniejszy. Myliliśmy się. Plakietka Lobo zmienia wszystko.
Kto powiedział, że pickup musi być nudnym samochodem? W końcu praktyczność nie zawsze oznacza nijakiego wyglądu. Ford wywęszył biznes w nietypowym segmencie. Ich najmniejszy model z paką, czyli Maverick, zyskuje unikalny wariant Lobo.
Skąd taka nazwa? To hiszpańsku oznacza ona "wilka". Tutaj akurat moc nie jest tym, czym Maverick może się chwalić, ale cała reszta robi już dobre wrażenie.
Przede wszystkim Ford Maverick Lobo to pickup z charakterem
A zmiany nie są ogromne. Postawiono tutaj na nowe zderzaki, obniżone zawieszenie i zaskakujące "pełne" felgi. Wzór Turbofan w rozmiarze 19 cali przywodzi nieco na myśl Escorta Coswortha. Ciekawy zabieg!
Obniżone zawieszenie przeszło także kilka modyfikacji. Na przykład tylne amortyzatory przeszczepiono z wersji Tremor, ale nadano im inną charakterystykę. Do tego wiele części pochodzi z różnych modeli marki. Na przykład przednie hamulce przeniesiono z Forda Focusa ST. Układ kierowniczy jest z europejskiej Kugi i ma krótsze przełożenie, niż Maverick i amerykański wariant Kugi, czyli Escape. Kilka elementów, w tym gumy i tuleje, są z Mustanga Mach-E.
Do tego poprawiono chłodzenie, aby silnik miał czym oddychać podczas szybszej jazdy. Co więcej, na pokładzie jest też tryb LOBO, który teoretycznie nie powstał z myślą o drogach publicznych. Wyostrza on reakcję na gaz, aktywuje system wektorowania momentu obrotowego i nieco "luzuje" działanie systemu kontroli trakcji i ESP.
Ciekawostką jest też silnik. To 2-litrowa konstrukcja Ecoboost, która generuje 240 KM. Moc trafia tutaj na wszystkie cztery koła. Co ciekawe nie przenosi jej standardowy 8-biegowy automat, a 7-biegowa dwusprzęgłowa skrzynia z europejskiej oferty Forda. Jak oni wpadli na to, aby zrobić w jednym aucie taki miks części? Tego nie wiemy.
Wnętrze również ma kilka zmian
Jest nowa tapicerka i są też inne przeszycia kierownicy i foteli. Do tego zawsze dostajemy tutaj bardzo dobre wyposażenie. Całość robi więc naprawdę dobre wrażenie i nie przeraża ceną. Taki bazowy pickup z plakietką Lobo kosztuje nieco ponad 36 000 dolarów, zaś flagowa wersja sportowego Mavericka to wydatek rzędu 42 000 dolarów.